Ćwierć wieku temu zgłosiłam się nieopatrznie na ochotnika do prowadzenia rachunków domowych. O matko i córko, żebym ja wiedziała co mnie czeka. Wydawało mi się, że jestem uporządkowanym człowiekiem, i co? Totalna klapa :( Kupuję teczki, sortuję. No jednym słowem staram się jak mogę i zawsze w końcu się okazuje, że coś zapodziałam. Tak, tak dobrze zrozumiałyście, ja nie gubię tylko zawieruszam :) Kiedy okazuje się, że trzeba szybko coś znaleźć, to - nie ma... normalnie rozpacz jakaś. Jest takie przysłowie na określenie sytuacji, kiedy szukany przedmiot leży na wierzchu, chociaż go nie można znaleźć - " Diabeł ogonem przykrył". To podług tego przysłowia wychodzi mi, że jeden taki ogoniasty odwala u mnie pełen etat :) a czasem to chyba nawet bierze nadgodziny. Ja się jednak tak łatwo nie poddam, jutro jadę do miasta na zakupy. Blisko pasmanterii jest papierniczy, wdepnę i dokupię papierowych teczek. A co, kto biednemu zabroni trzymać rachunki w kilkunastu teczkach :))) Może wtedy mnie będzie łatwiej a ogoniastemu trudniej. W tym całym ambarasie najbardziej dziwi mnie, że ja mam problem z utrzymaniem ładu tylko w tych paskudnych papierzyskach, kwitach, nipach, peselach, pitach i tym podobnych. Stąd tytuł dzisiejszego posta - bałagan w ładzie i porządku.
Wykańczanie resztek tkanin trwa. Obiecałam Wam, że następna rzecz do kuchni będzie związana ustawą śmieciową i recyklingiem i słowa dotrzymuję. Sortujemy śmieci, to nie podlega dyskusji ale ilość pojemników potrzebna do tego powala mnie na kolana. Nie wiem jak dają sobie radę ludzie w mieście, gdzie miejsca w mieszkaniach dużo mniej. Wracając do tematu, pojemnik na butelki plastikowe stoi w przedpokoju ale gdzie odkładać zakrętki od nich? Dotąd wrzucaliśmy je do pojemnika po lodach, ale ładne to to nie było. Postanowiłam to zmienić i uszyłam woreczek. Powiesiłam go na ścianie przy wodopoju (kredens na którym stoi tacka ze szklankami i wodą, do której zgodnie drepczą wszyscy domownicy nazwana została wodopojem). W środku jest z materiału w paseczki, na zewnątrz dół jest w imbryczki a góra w paski. Na górze przeszyłam dwa razy dokoluśka i uzyskałam tunel. W ówże tunel wciągnęłam dwa sznureczki wykonane szydełkiem (łańcuszek obrobiony z jednej strony rzędem półsłupków) i proszę mamy pojemnik na zakrętki. Ale, że na coś użytecznego powinno zawsze przypadać coś niepraktycznego, zrobiłam też serwetkę - środek imbryczki, borta granatowe koniczynki. Oczywiście to nie koniec, bo ciągle jeszcze jakieś resztki są a dopóki są to nie spocznę :))) Niedługo pokażę coś co nadaje się do przechowywania, oczywiście w kuchni. I to by było na tyle :) Pozdrawiam wszystkich, którzy mnie odwiedzają! Dzięki za komentarze, przez nie mam kontakt z Wami a to dla mnie jest najważniejsze!!!
|
Oto mój woreczek na zakrętki. |
|
I ujęcie z drugiej strony. |
|
Jaki on fotogeniczny :)
No ale na przyszły rok to mnie już nieubłaganie czeka malowanie kuchni. |
|
Z tyłu doszyłam pętelkę ze wstążki jako wieszaczek. |
|
Środeczek i o o ... |
|
...widać juz pierwsze nakrętki :) |
|
Po rozciągnięciu sznureczków to po prostu prostokąt. |
|
Marszczenie według mnie dodaje mu uroku. |
|
Pozuje razem z butelką :))) |
|
Oto nowa serwetka. |
|
Położona prosto wygląda inaczej. |
|
Widok w całości położona prosto... |
|
... a tu znowu w rombik :))) Jak lepiej? |
Ależ pomysłowo:) Rzeczywiście w takim woreczku nawet nakrętki wyglądają gustownie:)
OdpowiedzUsuńDzięki, takież było zamierzenie jak się okazuje udane :) Pozdrawiam!
UsuńAle niebiesko u Ciebie w kuchni!!!
OdpowiedzUsuńTaki kolor szkła mam jeszcze (na meblościance u góry) w salonie.
U nas w DE wszystko się sortuje. W kuchni mam parę koszy: na papier, plastik i opakowania, butelki do zwrotu, szkło do wyrzcenia oraz odpadki organiczne...
Co do niebieskości to przed gwiazdką zmieni się na czerwone z zielenią i bielą :) Ja odpadki organiczne sama kompostuję i dzięki temu mam potem taką marcheweczkę jak w poprzednim poście. Najchętniej zrezygnowałabym z wody w plastikowych butelkach ale nie mam alternatywy, w każdym razie w zasięgu mojej kieszeni :))) Pozdrawiam ciepło!
UsuńAle niebieskości u ciebie , Woreczek cudny ,
OdpowiedzUsuńPoszłam z tym niebieskim na całość :))) Dzięki i pozdrawiam!
UsuńWoreczek bardzo ładny - pomysłowo. Serwetek nigdy za wiele, a ta będzie idealnie pasować do pozostałych dekoracji. Fajny pomysł z tą kuchnią na niebiesko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko Dorota
Ja też myślę, że serwetek nigdy nie za wiele a jak się da jeszcze dopasować to się nie mogę powstrzymać. A jak z przepisem na nalewkę z pigwy? Dałoby się załatwić? Pozdrawiam ciepło!
UsuńNiebieskosci-sliczne;)
OdpowiedzUsuńA z papierami-mam to samo. Ciagle powiekszajaca sie liczbe kolorowych teczek:)
Pozdrawiam, Kasia
Pocieszyłaś mnie, bo już myślałam, że tylko ja tak mam :) Pięknych zdjęć naoglądałam się u Ciebie! Pozdrawiam cieplutko!
UsuńJa też sortuję śmieci i faktycznie jest to duży problem z trzymaniem zapełnionych worków. Doskonale sobie poradziłaś z workiem na nakretki od butelek:) Super pomysł
OdpowiedzUsuńPotrzeba matką wynalazku :))) Cieszę się, że Ci się spodobał, namawiam do skopiowania - niekoniecznie w moich kolorkach :))) Pozdrawiam!
UsuńŚliczne te niebieskości, a ten woreczek i piękny i pomysł do odpatrzenia! Jak się ma trochę pomyślunku, wszystko można pięknie urządzić! Pozdrawiam mile!
OdpowiedzUsuńMiło mi, że tak myślisz :) Zapraszam do podpatrywania, przerabiania, udoskonalania, jednym słowem przerabiania na wszelkie możliwe sposoby :))) Serdecznie pozdrawiam!
Usuń