Przed samym wyjazdem na zakupy popsuł nam się sterownik do pompki c.o. (dla niewtajemniczonych c.o. - centralne ogrzewanie) i od razu okazało się, że cały mój misternie utkany budżet na ten miesiąc runął. Chce człowiek czy nie znów musi wybierać. Co kupić, z czego zrezygnować a co nabyć w tańszej wersji. Ciągle w czasie zakupów dokonujemy wyborów a stają się one coraz trudniejsze. Przykład - chciałam kupić makaron, niestety nie było mojego ulubionego. Regałów było cztery, wysokie i długie, który makaronik wybrać, czym się kierować ? Stałam, patrzyłam, porównywałam a im dłużej to trwało, tym mniej wiedziałam. Złapałam pierwszy z brzegu i uciekłam, nie chcąc spędzić reszty życia przy porównywaniu składów, cen i wag prozaicznego produktu :) Na początku ubiegłego wieku było powszechnie dostępnych ok.100 produktów spożywczych, teraz trzymajcie się laptopów - ok. 50 tysięcy (to nie pomyłka). Rodzi się pytanie, czy na pewno jest nam ich tyle potrzebnych? Czy dzięki temu jesteśmy w jakikolwiek sposób szczęśliwsi? Wybory na zakupach przekładają się na życie. Od małego słyszymy, że możemy wszystko. Możemy zostać kim chcemy, jechać gdzie chcemy, robić co chcemy...i co? Miotamy się nie mogąc podjąć decyzji. Dlaczego? Może tych opcji jest zbyt wiele i nawet po zdecydowaniu na którąkolwiek nie czujemy się zadowoleni, bo przecież można było wybrać inaczej. Świat zasypuje nas możliwościami, z których nie jesteśmy w stanie skorzystać. Zawieszamy się jak komputer, który dostał naraz do przetworzenia zbyt dużo danych. Co robić? Ja staram się robić zakupy w mniejszych sklepach, gdzie makaronów jest góra sześć rodzajów. Mam ciekawsze zajęcia niż tkwienie w marketowych alejkach przy niekończących się wyborach kupić nie kupić a jak już kupić to co? To już wolę szekspirowskie być albo nie być :))) A w życiu? Staram się wyznaczać cel i dążyć do niego bez zbytniego oglądania się na boki. Nie porównuję siebie i swojego życia do innych, po prostu żyję :)
Sterownik kupiliśmy najprostszy, zgodnie z radą fachowca - im mniej skomplikowany tym mniej może się w nim popsuć. Dzięki temu starczyło jeszcze na zakupy w pasmanterii i sklepie z narzędziami :)))
Teraz obiecane przechowywanie kuchenne. Miałam 5 dużych słoi po miodzie a nie miałam pojemników na tzw produkty sypkie :) Połączyłam jedno z drugim i oto co wyszło. Efekt ocenicie same. W czasie kiedy je robiłam dostałam e-maila od epasmanterii (haftix), że organizują konkurs na zrobienie czegoś z rzeczy, które dostają swoje drugie życie. Zgłosiłam się, nadziei zbyt dużych sobie nie robię, bo wiem, że inwencja ludzka nie ma granic ale kto nie gra ten nie wygrywa :)))
I to by było na tyle :)))
...hehehe! Kochana, w czasach komuny ludzie nie mieli takich problemów!
OdpowiedzUsuńTowarem nadwyżkowym na półkach był tylko ocet i powierze! hihi!;)))
Teraz wszystkiego jest masa! Fakt, ta "masa" czasami przeraża, tym bardziej jak wiem co chcę, a nie mogę znaleźć, bo w sklepie układ regałów zmienli, wędruję wtedy wkurzona i oglądam rzeczy, co nawet nie mam na liście zakupów. W sklepach jest zawalenie wszystkim, ale czy to wszystko jest zdrowe? Pochłaniamy konserwanty, wzmacniacze smaku i kto wie co jeszcze...
A z braniem udziału w jakichś wygranych jestem ostrożna. Kiedyś i owszem, wypełnialiśmy karteczki do różnych losowań. Wygrać, nic nie wygraliśmy, tylko jacyś dziwni ludzie zaczęli do nas do domu wydzwaniać.Bynajmniej nie po to, żeby nam sprezentować nowiutkie Audi 80, czy jakąś "sumkę".... Różni naciągacze, co po prostu skorzystali z tych powypisywanych przez nas karteczek .Także może i tam coś ludzie wygrywają, ale Ja to sobie odpuszczam....
Ładne kubraczki zrobiłaś tym słoiczkom, niestety Ja nie mam takich zdolności...
O, ja tez nie lubię przemeblowań na sklepowych regałach. Czuję się wtedy totalnie zagubiona. Czasem się boję co to będzie za kilka, kilkanaście lat... Z drugiej strony jak to mówią ludzie - myślał indyk o niedzieli a w sobotę łeb mu ścięli. Co ja się będę martwic co będzie kiedyś :))) A z tymi różnymi konkursami mam podobne doświadczenia i unikam ich jak ognia :) Dzięki za miłe słowa! Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńTez mam wrazenie, ze tych "dobr" wszelakich jest zbyt wiele,Stad juz prosta droga do marnotrastwa, ktore mnie autentycznie boli. Sloiczki pomyslowo ubralas i zycze powodzenia w konkursie!
OdpowiedzUsuńJa mam dokładnie tak samo :) Niektórzy to się nawet ze mnie śmieją, że ja się przeprowadziłam na wieś bo w mieście za dużo się marnowało :)))
UsuńBardzo pomysłowa jesteś bo te słoiki wyglądaja wspaniale:))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobają :)))
UsuńTak ładnie wystrojonych słoiczków to jeszcze nie widziałam. A co do konkursów osobiście unikam, tak jak wszelkich zaproszeń telefonicznych na ,,super,, pokazy itp.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco Dorota
Dzięki :) i praktyczne są, bo bardzo szczelne i nic w nich nie wilgotnieje. Zaproszeń telefonicznych, pocztowych i od osób i firm nieznanych też unikam, ale pasmanterię znam, bo robię w niej zakupy (niestety nie tak często jak bym chciała :)) i sama chciałam, żeby mi przysyłali informacje o nowościach (nie tracę czasu na szukanie czy pojawiły się oczekiwane produkty). Pozdrawiam Cię bardzo gorąco!
UsuńZwykłe słoiki a jak pięknie wyglądają. Zakupy w dużych sklepach to dla mnie przykry obowiązek, przemierzanie długich alejek w poszukiwaniu potrzebnej rzeczy mnie strasznie irytuje a w sklepach co i rusz przestawiają towar aby utrudnić szybkie znalezienie brrrr...
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam. Specjalnie przestawiają cobyśmy się błąkali godzinami po tych ich alejkach, jak nie przymierzając Jaś i Małgosia w lesie :) Ja się staram chodzić do mniejszych sklepów, ale czasem się zapędzę i potem mam traumę przez jakiś czas. Fajnie, że Ci się spodobały moje słoiki :) Pozdrawiam !
UsuńŚliczni eubrałąś słoiczki.
OdpowiedzUsuńJeśli o zakupy chodzi to niestety prawda. Też czasem zastanawiam sie kto ro wszyskto kupi.
Trza je było ubrać, bo zima idzie :))) Pozdrawiam serdecznie!
Usuń