Bywa, że słyszymy pod swoim adresem przykre i złośliwe przytyki. Kiedy z wyrzutem patrzymy na autora "ciosu", pada sakramentalne - " No co ty na żartach się nie znasz? Żartowałem/am!"
A co jeśli ludzie w żartach, wypowiadają się najszczerszej? Hasło "żart " bywa bardzo często słowem- wytrychem, który ma uniemożliwić reakcję z naszej strony. Czy żart może mieć złośliwe zabarwienie? Czy żart, skecz, kabaret usprawiedliwia każdy nietakt?
Tutaj z Zosieńką się zgadzam, niektórzy mają takie żarty że pożal się Boże.Sniezynka urocza.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAno właśnie... A najgorsze, że w zart ubierają to czego nie mają odwagi powiedzieć wprost.
UsuńPozdrawiam gorąco!☀️
Ot,to też.
UsuńŻart powinien bawić słuchającego, a nie wypowiadającego go. Pomocny może być jedynie refleks i reprymenda lub usprawiedliwiony, złośliwy żart w drugą stronę. Jeśli nie robimy nikomu krzywdy, a jesteśmy atakowane, to musimy się bronić, a potem robótką, uroczą jak prezentowana śnieżynka, poprawić sobie samopoczucie. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńMam podobne podejście do sprawy jak Ty. Uważam, że bezpieczniej śmiać się z siebie już z innych, aby nikogo nie urazić. Nie lubię "odbijać piłeczki" bo to najczęściej prowadzi do eskalacji... A robótka dobra na wszystko:))
UsuńPozdrawiam gorąco!