Pogoda mi nie sprzyja. Niestety nie dla mnie już skwary i upały. Zaczynam konsekwentnie unikać informacji pochodzących ze świata zewnętrznego. Można by powiedzieć, że udałam się na emigrację wewnętrzną. Wiecie jak to jest, młodzi myślą, że mogą zmienić cały świat. Dojrzali ludzie próbują zmienić swoje otoczenie... Kiedy do drzwi puka starość wiemy, że nie mamy wpływu na nic. Świat rozpędzony niczym lawina pędzi na oślep, niszcząc wszystko co stanie mu na drodze. Stoję z boku i przyglądam się, juz nie próbuję niczym Kasandra wieszczyć przyszłości... obserwuję i analizuję, niczym podróżnik w czasie zamieszkały pod różą... między jedną podróżą a drugą podróżą...
Dziękuję Wam bardzo za komentarze pod poprzednim postem. Świadomość, że nie jestem ostatnim Mohikaninem napełniła mą duszę otuchą. A tak całkiem przypadkiem odkryłam dziś, że poprzedni post był okrągłorocznicowy. Zamieściłam równo 300 postów, dziś czytacie 301 :)
Dziś ponownie z archiwum czyli po trochu wyciągane z lochu, bo mimo iż mam co pokazywać z bieżących prac, to żal nie pokazać co w szufladzie leży.
Jeśli starczy mi sił i samozaparcia to od przyszłego tygodnia posty ukazywać będą się codziennie. Rozważam jeszcze czy ograniczyć się jedynie do robótek, czy dokładać do tego pamiętnik? W dużej mierze zależy to od Was, bo gdyby ten blog miał być tylko dla mnie to byłby prywatny a jest ogólnie dostępny bo zależy mi na dzieleniu się z Wami moimi przemyśleniami i domowymi robótkami. Dajcie znać co Wam bardziej się podoba !
Amarylis w pięknej starej donicy :)
Amarylis piekny. :) Co do bloga, ja jestem za jednym i drugim. :) Nie wiem tylko czy podjęcie wyzwania codziennego pisania jest dobrym pomysłem? A jak się domyślasz sądzę to po sobie. :) Miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńCzasem człowiek musi sam sobie narzucić jakiś obowiązek, żeby było czego się trzymać ;) Domyslam się, że będzie trudno ale trzeba spróbować. Ponoc dwa tygodnie wystarczają, żeby wstępnie wyrobić sobie odruchy warunkowe, zobaczymy czy to prawda ;))
UsuńPozdrawiam gorąco!
Zosieńko, co piszesz.Myślisz że upały dla mnie, chodzę jak zombi po domu , nic się nie chce.Pisz kochana i oprozniaj te szuflady i lochy, chwal się bo same cudeńka tworzysz.Piekna ilość postów.Kiedys Zosieńkę podczytywalam ale nie komentowałam.Zostan.Pozdrawiam .❤❤❤
OdpowiedzUsuńOdnośnie pisania, pisz jak Ci wygodnie i kiedy masz czas i wenę.
UsuńZa młodu lata bywały cudowne, teraz wolę ciepłą wiosnę. Zaskoczyłaś mnie tym, że kiedyś mnie już podczytywałaś nie komentując (?!). Wiesz wena to takie bydlątko, które czasem trzeba bacikiem pogonić ;) Zawartość szuflady, zielony parapet, coś tam z kulinariów...
UsuńŚciskam Cię mocno! 💞
Ależ on piękny, po prostu zachwycający!!!
OdpowiedzUsuńMiło mi, ze spodobał Ci się!
UsuńŚliczny amarylis. Pisz o wszystkim, co Ci leże na sercu. W miarę możliwości będę zaglądała i czytała. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSpróbuję przelać na bloga co mi w duszy gra... Miło mi bardzo będzie gościć Cię u mnie jak najczęściej!
UsuńPozdrawiam gorąco!
Nádherný amarylis, wau, krásna výšivka. Bude z nej obraz?
OdpowiedzUsuńPekné leto,
A.
To jeden z moich ulubionych haftów i może go oprawię :))
UsuńPozdrawiam gorąco!