Dziś z cyklu po trochu wyciągane z lochu ;)
Patchwork skanapkowany leży odłogiem. Pracę trza było przerwać bo wypadła pilna robota. Uszyłam na zamówienie zasłony z pięknej bawełnianej surówki. Fotki nie strzeliłam, bo zasłony proste były i niepowieszone szczególnego wyglądu nie posiadały. Może za czas jakiś, kiedy właścicielka okno w nie ubierze i spamięta by fotkę strzelić, to je wam pokażę.
Pogrzebałam w przepastnych czeluściach kufra robotkowego i odkryłam hafty , które nie doczekały się jeszcze prezentacji na blogu ;))
Bardzo piękne obrazki, znam je , moja siostra dostała takie w prezencie.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFaktycznie mają niezaprzeczalny urok :))
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Przez chwilę myślałam, że prezentujesz trzy pory roku, ale doliczyłam się czwartej, imponujące hafty, oprawione będą wyglądały jeszcze piękniej.
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę.:))
Odrobinkę mi się kolejność pomyliła ;) Podobają mi się hafty z cyklu cztery pory roku, mam jeszcze na oku parę takich hafcikow, zobaczymy może się uda je wyhaftować :)
UsuńPozdrowienia i życzenia zdrowia przesyłam!
Magnifique !!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńAnna
Dziękuję bardzo!
UsuńPozdrawiam serdecznie!
To samo miejsce o różnych porach roku bardzo ciekawie wygląda, a pięknie to wyhaftować - dla mnie nieosiągalne. Podziwiam i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMnie też to fascynuje to samo miejsce ale nie takie same :)
UsuńDziękuję za miłe słowa i serdecznie pozdrawiam!
Urocze hafty! Warto by było oprawić je i powiesić obok siebie jako komplet - wyglądałyby wspaniale!
OdpowiedzUsuńPewnie, że byłoby warto, ale ja wiecznie na przydechu finansowym będąc, staję przed wyborem... wydać na oprawę czy materiały na następny haft? Najczęściej zwycięża to drugie :)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Podobają mi się hafty z cyklu cztery pory roku. Sama się do nich przmierzam, ale najpierw muszę skończyć to, co już kupione.
OdpowiedzUsuńPiękny komplecik😀
OdpowiedzUsuńHaftowałam je kiedyś, podarowałam jako prezent