Ogarnąwszy cztery kąty a właściwie prawie trzydzieści, przysiadłam przy komputerze z mocnym postanowieniem napisania kilometrowego posta. Jednak ptaszęta na dworze radośnie darły dzioby, a promienie słoneczka kusiły... chodź do nas, chodź... No i wabiona tym śpiewem syrenim, porzuciłam klawiaturę, po czym zaopatrzywszy się w robótkę szydełkową, niczym panisko jakie rozparłam się na plastikowym fotelu pięciopozycyjnym. Nóżęta wygodnie ułożyłam na podnóżku i... dziergałam, dziergałam, dziergałam. Wokół mnie latały całe stada rozwrzeszczanych szpaków. Przyglądałam się im z mściwą satysfakcją, bowiem przymrozki "ciepłej wiosny" ogołociły moje drzewo czereśniowe z owoców tak skutecznie, że szybciej można by znaleźć igłę w stogu siana niż jakąś czeresienkę. Znudzona ich wrzaskami postanowiłam je przekrzyczeć, używając do tego ludzkiej technologii w postaci radioodbiornika z wejściem na pendrajwa. Po chwili wokół mnie rozległy się przyjemne śpiewy Anny Marii Jopek a szpaki zniechęcone brakiem pożywienia, tudzież moim mało gościnnym zachowaniem pooooleciały, szukać swoich smakołyków gdzie indziej. Wkłuwając kolejne słupki, mimowolnie zaczęłam wsłuchiwać się w tekst piosenki rozlegającej się wokół mnie.. Trzeba żyć w zachwycie - wydawałoby się nic łatwiejszego. Czyżby? Trzeba żyć naprawdę, żeby oszukać pędzący czas... i dalej to już nie pamiętam, bowiem te słowa nader skutecznie zaprzątnęły me myśli. Wciąż i ciągle słyszy się o tym że pieniądze szczęścia nie dają. No dobra może nie gwarantują, ale potrafią szalenie uprzyjemnić czas spędzany na tym padole łez i rozpaczy zwanej ziemią. Będąc zagorzałą orędowniczką tego przysłowia przez całe swoje dotychczasowe życie, tak jakoś ostatnio patrząc na ułatwienia jakie dzięki nim można zdobyć, coraz rzadziej mam ochotę je przytaczać. Ba! Zaczynam podejrzewać, że autorem owego powiedzenia byli bogaci a wymyślono je, by zatkać gęby biednym. Bidoku nie zazdrość bogatym, bo oni i tak nie są szczęśliwi... Bo jak by na to nie patrzeć, chociaż pieniądze szczęścia nie dają, to zapomniano wspomnieć, że ich brak owego upragnionego szczęścia także nie gwarantuje. A jak się tak zastanowić to jak się jest nieszczęśliwym to chyba jednak lepiej być bogatym niż biednym ;)
Poniżej przedstawiam hafcik przedstawiający czereśnie w sercu.
Zgadzam się z Tobą w zupełności ! tym co mają już wszystko, to może i nie dają owego szczęścia, ale tym co żyją "od wypłaty do wypłaty" , każdy dodatkowy grosik, wydany na jakieś "przyjemności" można i nazwać szczęściem.Hafcik bardzo apetyczny...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAno właśnie "od pierwszego do pierwszego", i nieraz jeszcze czasem brakuje... Człowiek tylko spogląda na kalendarz i myśli żeby czas szybciej płynął do następnej wypłaty... Najgorsze w tym jest to, że zamiast delektować się każdą chwilą życia, spędzam czas na odliczaniu do "pierwszego"... Oj chyba jednak te pieniążki trochę szczęścia dają :)
UsuńPozdrawiam gorąco!
МММ, какая сочная работа! Зося, великолепно!
OdpowiedzUsuńВишня имеют только вышивка. Настоящее замер.
UsuńС уважением горячие :)
Przepiękne wisienki wyszyłaś . Muszę policzyc swoje kąty , bo obejśc ten metraż to czasem nogi bolą . Pozdrawiam serdecznie i miłego wekendu życzę :)
OdpowiedzUsuńJa z matematyki zawsze kiepska byłam, dlatego liczba kątów w moim domu podana jest tylko i wyłącznie w przybliżeniu ;)
UsuńDużo słoneczka i wolnego czasu żeby z niego skorzystać życzę :)
Piękny haft :)
OdpowiedzUsuńJak go zobaczyłam to nie mogłam się powstrzymać, żeby go nie wrzucić na "warsztat" ;)
UsuńTo te czereśnie, których szpaki nie zjadły?:) Te serca są cudne, zachęcasz mnie do ich wyszycia. Tylko co potem z nimi zrobić?... Co do przysłowia - może należałoby zmienić na : mnóstwo pieniędzy szczęścia nie daje? Bo to zaraz cała masa sępów się pojawia, a i mafia z porywaczami na czele daje o sobie znać...;)
OdpowiedzUsuńHihihihihi! Skąd wiedziałaś? :) Mogłam je podpisać - "zatrzymane w kadrze" ;)
UsuńJa je wyszywam dla czystej przyjemności, jak wszystko zresztą co robię robótkowo :) Z braku środków płatniczych wszystko w moim życiu jest praktyczne aż do bólu... ale robótki są dla czystej przyjemności.
Promyczku drogi a czy Ty myślisz, że brak pieniędzy gwarantuje spokój od przestępców? Dosłownie na dniach w mojej wiosce napadnięto sąsiadów. W środku dnia włamano się do domu i pobito... bogaci nie byli...
A co do serc to można je oprawić, albo doszyć drugą część i wypchać, albo wyszyć więcej, zszyć w szachownicę i mieć ogromną makatę...
Pozdrawiam gorąco!
Ojojoj, współczuję sąsiadom...:(
UsuńZ tą makatą to niezły pomysł...
Haft przeuroczy!
OdpowiedzUsuńPrawda, że coś w sobie ma :))) Mnie ostatnio motyw serca można by powiedzieć, że prześladuje i to nie tylko w haftach :)))
UsuńMoja mama strasznie nie lubila tego powiedzenia. Wcale sie temu nie dziwie, bo ja jako jedyna w klasie dostawalam pomoc z TPD(Towarzystwo Przyajciol Dzieci), to bylo pare zlotych ...na rajstopki. Zylo sie bez planow na przyszlosc. Ale to tak po bozemu, jak ptaki niebieskie;)) Tylko mama czasem rzucala zyczenie, zeby jakas bomba spadla na to wszystko, bo tak juz miala dosc harowy. Ciezko bylo.
OdpowiedzUsuńMalgosiu, ja mam do Ciebie maly biznesik. Usciski!
Katarzynko, nie dziwię się Twojej mamie... W życiu jak to w życiu, miało być tak pięknie a jest jak zwykle :)
UsuńKomu trochę więcej,
komu trochę mniej
Szczęsnych trafów ześle los...
Komu w pieśni serca
Komu w ciszy złej
Życie gorzką spłynie łzą...
Komu czyste ręce,
Komu zgięty grzbiet,
Komu miód, a komu garb,
Kto ma trochę więcej,
Kto ma trochę mniej
W tali tej znaczonych kart...
Tak mi się jakoś przypomniało, jeszcze z młodych lat :) ale w sumie nic dodać nic ująć.
Ściskam Cię mocno i dodam, że ciekawość mnie zżera w czym rzecz ;)))
Hafcik oryginalny i bardzo ładny. Przysłowie, które przytoczyłaś skierowane jest do tych, dla których pieniądz sam w sobie jest celem życia. Znam takie osoby. O niczym innym nie potrafią myśleć, tylko o gonitwie za pieniądzem, często czyimś kosztem, bo dla nich człowiek jest tyle wart, ile ma w kieszeni, na koncie, w nieruchomościach itp. Czasami nawet nie potrafią korzystać ze swojego majątku, a dzielić się nim nawet z najbliższą rodziną nie chcą. Czy to jest szczęście?
OdpowiedzUsuńNa pewno nie, ale jak nie możesz pomóc najbliższym, bo nie masz i patrzysz bezsilnie, to tez ze szczęściem nie ma nic wspólnego. Wychodzi na to, że najlepiej być mądrym, zdrowym, młodym i bogatym :))) reszta to by się już pewnie jakoś sama ułożyła ;)
UsuńPozdrawiam gorąco!
Hafcik śliczny i bardzo oryginalny.
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio próbowałam robótkować na tarasie w wygodnym leżaku, ale obsiadły mnie moje koty i skutecznie ululały swoją mruczącą kołysanką. I tak pewnie byśmy słodko sobie spali gdyby nie dźwięk telefonu.
Cieplutko pozdrawiam Dorota
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń