wtorek, 27 maja 2014
Fortuna się kołem toczy czyli znów pod wozem
Zosieńce, ostatnio żyć się odechciewa. Jak się tylko pogodzi z jedna klęską to nadchodzi następna. Mimo iż wiadomo, ze zawsze może być gorzej, jakoś nijak Zosieńka wykrzesać z siebie optymizmu nie może. Robótkowo owszem działa, ale tak jakoś na pół gwizdka... Ani pisać się nie chce, niech się narrator męczy jak ma ochotę, ale narrator też gdzieś wenę zgubił, dlatego dziś tylko zdjęcia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Podusię śliczną zrobiłaś, choć jak piszesz na pół gwizdka! serdeńka cudnie delikatne w sam raz do deko kartek. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńNie napisałam, że podusia taka maleńka, tak na oko 12 na 12 cm. Ot takie maleństwo... serc u mnie powstaje ostatnio bardzo dużo, hafty, serwetki i te serduszka. Chciałabyś te serduszka? Wydziergałam i sama nie wiem co z nimi zrobić... Jeśli masz na nie ochotę, to napisz :)
UsuńPozdrawiam gorąco!
Jaka słodka poduszeczka!
OdpowiedzUsuńMiło mi, że Ci się spodobała :)
UsuńNiby to leciutka podunia, ale w tle smutek, niemoc, jakieś zawiedzione nadzieje może...Zosiu, przykro mi, ze coś idzie nie tak ( a może ja zbyt powaznie odebrałam Twój post?). Może to ta deszczowo-burzowa pogoda wzmaga takie ponure nastroje i dziwne niepokoje w człowieku budzi? Ja też nie miałam dzisiaj najlepszego dnia. Są problemy, których nie sposób przeskoczyć, Trzeba czekać na czas i jego podpowiedzi a może i rozwiązania.
OdpowiedzUsuńNiech to minie, niech się nowe, dobre karty przed nami rozłożą - Zosiu! Życzę z całego serca, bys poczuła się lepiej!:-))***
Olgo, możesz sobie ufać bez granic. Twój radar działa bezbłędnie... Wiosna przyszła, lato się zbliża ale to wszystko - nic to. Jak człowiek na rozdrożu stoi
Usuńi znikąd rady ani pomocy, to w końcu strach człowieka oblatuje... co dalej?
Olgo, ja już czekałam, rozglądałam się pilnie wyglądając znaków na niebie i ziemi... ech!
Tak bardzo pragnę, by te nowe dobre karty się przed nami rozłożyły - Olgo, powiedz, prawda to, że wiara czyni cuda? Jeśli tak, to będzie dobrze, u mnie i u Ciebie :))
Och, Zosiu! Czasem tylko ta wiara zostaje - oby ona nie znikła, oby czas dał nam siłę i nadzieję! (to są same ogólniki i niby banały, ale cóz poradzić, jak tylko tego światełka w tunelu mozna się uczepić i za nim isc, potykając się po drodze w ciemności na kamieniach, kalecząc się, ale iść, iść, choćby na czworakach!)***
UsuńOlgo, im dłużej żyję tym bardziej się przekonuje, że życie składa się z wielu banałów. Myślę, że nie ma w tym nic złego. I mam wewnętrzne przekonanie, że jeśli tylu ludzi wierzy wraz ze mną, że będzie lepiej, to tak będzie :)
UsuńA ja dołączam do życzeń koleżanki i od siebie chciałam napisać, ze piękne zdjecia! :) Detale i uroda poduszeczki cudnie pokazana.
OdpowiedzUsuńAgo, dzięki za te słowa :) Tak bardzo się starałam, zrobiłam wiele zdjęć zanim wybrałam te. Pochwała z Twoich ust szczególnie miła mi jest :)
UsuńSerducha śliczne i śliczne pastelowe kolorki. Na wenę poczekamy...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTe kolorki mnie skusiły, wena tak do końca mnie nie opuściła, drepcze dwa kroki za mną :)
UsuńPozdrawiam gorąco!
Kolorki prześliczne! A o wenę się nie martw - jest jak bumerang, zawsze wraca:)
OdpowiedzUsuńWiesz wena tak do końca mnie nie opuszcza ale trudno jej się przebić przez zaporę z problemów i zmartwień... Lubię się śmiać, jeszcze bardziej lubię rozśmieszać innych, ale ostatnio życie mnie przerasta...
UsuńPozdrawiam gorąco!
Śliczna ta podusia, a serduszka urocze.
OdpowiedzUsuńJa też czasem się czuję jakby "powietrze ze mnie zeszło".
Zero chęci do działania, ale zawsze pocieszam się, że to stan przejściowy.
I zwykle tak jest. Trzeba wierzyć, że będzie lepiej, no i będzie....bo musi.
Chyba nie pozostaje nic innego tylko cierpliwie poczekać na Twój lepszy nastrój i wenę twórczą.
Ściskam Dorota
Powiedzmy tak, "powietrze ze mnie zeszło" bo życie uparcie wyciąga ze mnie wentylek ;) Jednak wiary w lepsze dni nie zarzucę ...
UsuńDzięki Dorotko za te słowa... Ściskam Cie mocno!
Sama też lubię robić serduszka. Wydaje mi się, że można je potem wykorzystać do ozdobienia kartek. Podusia jest urocza :)
OdpowiedzUsuńPrawda, że coś jest w tych serduszkach? Samo ich robienie daje tyle przyjemności...
UsuńBuziaki ślę!
Zawsze Zosiu wierzyłam że jak się zamknie oczka na moment i zacznie intensywnie i pozytywnie myśleć to dobro powraca i jak piszę ci tutaj od kilku lat ba raptem od dwóch jakoś tak mi inaczej idzie znaczy jakby troszkę lepiej - więc uwierz mi kochana i też zastosuj tę czynność - pomoże uwierz bo trzeba wierzyć w dobro to i cuda się zdarzają -głowa do góry - podusia i serduszka śa wspaniałę - bardzo łądna pastelowa kolorystyka - buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńI tak właśnie zrobię, już jakbym bardziej się wyprostowała i mimo że lało u mnie znowu jak z cebra, to uparcie wypatruję słoneczka :)
UsuńBuziaki Marii ;)
A ja właśnie wczoraj tak na czasie dla mnie i być może też dla Ciebie usłyszałam takie stwierdzenie ..." od Ciebie zależy jak zareagujesz na zewnętrzną złą siłę w Twoim życiu.Ty masz wpływ na to co z tym zrobisz ". Dzisiaj od rana chodzę z tymi myślami pod rękę i stwierdziłam,że się nie dam złamać przeciwnościom losu, które lawinowo się sypią.W końcu po burzy zawsze świeci słońce...pozdrawiam Ewa
OdpowiedzUsuńSłowa dają do myślenia, a wrodzona przekora i ośli upór zachęcają do czynnego oporu ;)
UsuńMasz rację nie damy się!
Pozdrawiam gorąco!
Zoska, ale Ty wiesz, ze ta zla passa nie bedzie trawc wiecznie!
OdpowiedzUsuńSliczne , cieniowane te robotki!
Mocno sciskam!
Katarzynko niby wiem, ale czasem przez jakąś chwilę mam wrażenie, że to tylko moje "pobożne życzenie" a wszystko zamiast się prostować, tylko bardziej się zagmatwa... ale otrząsnę się z tego. W końcu świat nie jest taki zły, niech no tylko zakwitną jabłonie...
UsuńŚciskam Cie mocno!
Mam nadzieję,że narrator jak i wena szybko wrócą.choć te prace niby od niechcenia i tak Ci wyszły bardzo ładnie.zwłaszcza te serduszka.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
lena
W razie potrzeby narratora ściągniemy na siłę :)) Wyda mu sie polecenie służbowe i tyle będzie miał do gadania...
UsuńPozdrawiam gorąco!
Serduszka the best. Chandra minie. Woerzę, ze szybko, bo jesteś optymistką i wnet wena wróci:)
OdpowiedzUsuńToś mnie tym optymizmem zaskoczyła (?!). Otoczenie twierdzi, że jestem realistką ze skłonnością raczej do pesymizmu, Czyżby aż tak się mylili?
UsuńChociaż ja się nigdy pesymistka nie czułam...
Jaskółeczko dzięki, że przyniosłaś mi optymizm :)))
Wena wróci daj jej czasu,a serducha śliczne :)
OdpowiedzUsuńWena dostała urlop, na razie będę pisać bez niej :)
Usuńa może i wena potzrebuje też odpoczynku????:):):)
UsuńPiekna ta podusia i serduszka , cieniowane nici zawsze mi sie podobaly . Pozdrawiam i zycze sloneczka :)
OdpowiedzUsuńJa tez lubię cieniowane nici, choć trudno do nich dobrać wzór.
UsuńPozdrawiam gorąco!
Czasami brak weny do czegoś po prostu pokazuje , że trzeba od czegoś odpocząć..może coś innego w tym czasie dostaniemy:):)a może po prostu odpoczniemy???
OdpowiedzUsuńSpokojnego dnia:):)
Mój najnowszy post specjalnie dla ciebie ZOsiu
Dzięki! Jak już wiesz zadziałało, wena nie wróciła, ale uśmiech tak :))))
UsuńA tak w ogóle przytula mocnooooo..................
OdpowiedzUsuńŚciskam i buźka leeeeeci!
UsuńCierpliwości, czasem po prostu trzeba dać sobie spokój i przeczekać :)
OdpowiedzUsuńZ wiekiem robię się coraz bardziej niecierpliwa :) Czasu coraz mniej...
UsuńPozdrawiam gorąco!
Bo też tu narracja niepotrzebna. Obrazy mówią wszystko!
OdpowiedzUsuńŚliczności słodziutkie!
Myślisz, że wena mi na obrazy przeskoczyła?
UsuńPozdrawiam gorąco!