wtorek, 24 listopada 2015

Transfer czyli przekuwanie porażki ;)

Zosieńka już dawno zazdrosnym okiem spoglądała na innych blogach na transferowe cudeńka. Kiedy dostała w prezencie od Danusi takież właśnie dzieła, do cna się zapowietrzyła. Spać nie mogła, jeść nie mogła (to może akurat na dobre wyszło) jeno ciurkiem myślała o transferze. W końcu zwróciła się do Mistrza czyli Danusi o wskazówki. Wskazówek oraz linków otrzymała moc! I dalejże się w nie zagłębiać, czytać, przyglądać się i porównywać. W końcu wiedza osiągnęła punkt kulminacyjny i Zosieńka postanowiła przejść do dzieła. Niestety Mod Podge ani innego fachowego preparatu nie posiadała, na szczęście została obdarowana przez Danusię wydrukami laserowymi, bowiem Zosieńka posiadała jeno drukarkę z krasnoludkami tradycyjnie piszącymi atramentem. Wydruki laserowe posiadała, głowę napchaną teoriami także, pozostało udać się do warsztatu Ślubnego (ciekawe kiedy na warsztacie zawiśnie tabliczka - Dla Zosieńki wstęp wzbroniony). Uzbrojona w aceton przystąpiła do dzieła. Próba odbyła się na skrzyneczce i wypadła zadawalająco. Rozbuchana tym sukcesem Zosieńka bez namysłu postanowiła kontynuować swą działalność. Przygotowaną wcześniej metalową tabliczkę ozdobiła maleńkim napisem. Ponowny sukces uderzył jej do głowy niczym woda sodowa. Przetransferowała następny obrazek i zdekupażowała wycięte wcześniej serwetki. Pewna sukcesu chciała wszystko pociągnąć lakierem i... klęska, panika w oczach, rozpacz w sercu! Ratunku!!! Transfer się rozmazał pod pędzlem z lakierem... Zosieńka panikę spakowała i wysłała gdzie pieprz rośnie, i wzięła się do ratowania tego co zostało. Pieczołowicie powycierała największe rozmazy, wytapowała delikatnie okolicę dzbanka i sięgnęła po cieniutki pędzelek i czarną farbę. Musiała się mocno spieszyć, póki w jej pamięci jeszcze widniała pamięć wzoru. I tak ze wspomnień odmalowała miast transferować... Efekt oceńcie sami...

Oto pierwsza dziewicza próba, która niewątpliwie pchnęła Zosieńkę w pychę...





Oto metalowa tabliczka, mały napisik cudnie się odbił a dzbanek postanowił wyrwać Zosieńkę z objęć pychy...









30 komentarzy:

  1. Zosieńko!Nie bardzo wprawdzie rozumiem o co chodzi z tym transferem (brzmi to tajemniczo, coś jak podróz w czasie!), ale odbitki czy też malunki oglądam z podziwem dla magii zdolnych Twych rąk!:-))
    Ponoc ocieplenie ma przyjsc w przyszłym tygodniu. Zatem wizja sniegu znowu sie oddala. Za to wizja mniejszej ilości zuzytego drewna przybliza. Moze wiec nie ma tego złego...?
    Całusy, moja kochana!:-))***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dziś troszkę pobieliło, ale słonko w dzień wszystko stopiło...
      Transfer to przenoszenie obrazka z papieru na przedmioty i materiał. A u mnie jak zwykle wszystko na opak, miało być przenoszenie a wyszło malowanie ;)))
      Ściskam i buziaki zasyłam! :)***

      Usuń
  2. Zosieńko, trening czyni mistrza. Pierwsze próby cudne, więc idź za ciosem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moje ulubione przysłowie ;)) Pójdę na pewno! :)

      Usuń
  3. No tak, bo acetonem to raczej na tkaninach a na twardej powierzchni to chyba jednak preparat albo klej - z tego co mi wiadomo to i klejem robię transfer.
    Ale jak widać na załączonym to pędzlem też można ;) i wychodzi pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Acetonem na farbę do ścian akrylową lateksową, tez łapało, ale jak widac na emalii totalnie nie wypaliło.... znaczy się duży obrazek, bo malutki wyszedł bez problemu ;))

      Usuń
  4. Pierwsze koty za płoty! Na zdjęciu wygląda super, ale jeżeli widzisz jakieś niedociągnięcia, to dalej będzie już tylko lepiej.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To taki błąd perski, co by bogów nie drażnić ;)))

      Usuń
  5. Kochana, nie od razu przecież Rzym zbudowano! Ty byś tak chciała wszystko od razu umieć?
    Nie znam się na transferach i decu, ale na moje oko jest o.k. Rób dalej swoje, każdy następny raz będzie lepszy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko umieć od razu...? Chyba byłoby nudno ;))) Mam w zanadrzu jeszcze parę sposobów do wypróbowania ;)))

      Usuń
  6. Do odważnych świat należy :) i okazuje się , że nie taki transfer straszny... fajnie Ci to wyszło , a reanimowany dzbanuszek należy uznać za uratowany.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toś mi kamień z serca zdjęła ;))) Znaczy się reanimacja się powiodła :)

      Usuń
  7. hihi... czasem warto wyrwać się z czyichś ramion, perspektywa się zwiększa ;-D

    OdpowiedzUsuń
  8. Zosieńko, transfer uwielbiam, ale robić bardzo się boję ze względu na zabójcze działanie wszystkich acetonów i rozpuszczalników, oczywiście nawet maska nie pomaga. Straciłam więc chęć, ale u Ciebie wychodzi świetnie, podziwiam.
    Pozdrawiam.:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam świadomość szkodliwości tychże odczynników, ale umiejętność transferu dalej mnie fascynuje... ot, nałóg i tyle! ;))

      Usuń
  9. No pięknie wyszło! Gratuluje Zosieńko

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawsze podziwiam prace robione tą metodą, gratuluję zaciętości.
    pozdrawiam
    lena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie ja też podziwiam transfer, daje tyle możliwości!
      Pozdrawiam gorąco! :))

      Usuń
  11. Jak widać to i w malunkach jesteś dobra....Bardzo ładnie Ci to malowanie wyszło. Tak to już jest, że tylko metodą prób i błędów dochodzimy do ideałów! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Niebawem i Zosieńka będzie mistrzem w tej technice:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do mistrzostwa droga daleka... ;)) ale zabawa przednia!

      Usuń
  13. Gratuluje odwagi) I efektow)

    Zosiu, ja uzywam nitro , otwierajac wczesniej wszystkie okna i balkon;) I przyznam, ze lepiej wychodza mi tarnsfery na material, tekstylia, niz na drewno czy metal.
    Bardzo Ci polecam takze malowanie akrylem od szablonow. Z tego bylam bardziej zadowolona;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tekstylia przede mną, drewno całkiem - całkiem, ale blaszka jak widać skrzydełka mi podcięła ;) Jednak nie poddaję się i nowe próby czynię :)))
      Szablony cały czas za mną chodzą... ;)) ale jeszcze nie dojrzałam do nich :)

      Usuń
  14. Ależ się u Ciebie dzieje Zosiu! ja tam się nie znam, aleć zawsze możesz powiedzieć że to taki efekt specjalny....transferek z rozmazem ;) Zresztą nie wiem co chcesz od dzieła, całkiem przyjemna dla oka blaszka. przynajmniej dla mojego laickiego oka...:)

    OdpowiedzUsuń