Cierpię na wybiórczą dysfunkcję układu motywacyjnego, znaczy się szydełkiem tudzież igłą macham nader chętnie, acz tylko tym. Do pisania mnie nie ciągnie. Toteż pojawił się przede mną dylemat, czy wstrzymać się z publikacją kolejnych postów aż wróci wena, która jak wiadomo bywa niezwykle kapryśna. Czy też może po prostu pokazywać co ostatnio powstało. Postanowiłam wdrożyć w życie drugą wersję ;)
Dziś maleńka serwetka, która idealnie pasuje do okrągłej serwety z tulipanami.
Piękny tulipanek na serwetce.nie uciekaj z blogosfery.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna serwetka :), zostań z nami, tak dużo ucieka :( na brak weny dobra nowa technika, mozesz nie pisać, wystarczy jedno zdanie i pokazywać :) trzymaj się i przetrwaj.
OdpowiedzUsuńZosiu, ostatnio jak Cię dopadła ta dysfunkcja, to nie było Cię długo, więc lepiej pokazuj co masz i co robisz, bo znowu fajnie wyszła serwetka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie.:)
okrągłe serwetki filetowe są trudne:)fajny tulipanek:)
OdpowiedzUsuńZnam taki stan, niestety. Ale nie rezygnuj. Nawet na taki drobiazg patrzy się z przyjemnością. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygląda, bardzo wiosenna z tym tulipanem! Pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńTulipan! I to jest to, co Promyki lubią najbardziej.;)
OdpowiedzUsuńZdjęcia, to też przejaw weny twórczej.
OdpowiedzUsuń