Haftnęłam jeszcze ze dwa hafciki zanim spostrzegłam, że jakby nie patrzeć to już luty! Panika w oczach, gonitwa myśli... przeca paczłork czeka! Zaplecniki smętnie wiszą, czekając na podłokietniki, że o poddupnikach nie wspomnę ;))
Chwyciwszy kartkę papieru poczęłam rozrysowywać z pamięci wzór, który zapadł mi w pamięć. Raz dwa trzy i gotowe! Jak już rysunek i obliczenia były gotowe , zadumałam się... jak to możliwe, że w jeden wieczór zrobiłam to, co wydawało się syzyfową pracą? Stare ludowe porzekadło powiada iż dla chcącego nic trudnego!
Tak też siedzę teraz i pieczołowicie zszywam to, co dopiero co pocięłam...?! Przeczytawszy ostatnie zdanie doszłam do wniosku, że najwyraźniej jestem masochistką... najpierw tnę by po chwili zszywać ;)) Pomijając rozważania egzystencjonalne , staram się szyć ekspresowo, bo jeszcze Wielkanoc gotowa mnie zastać nad jesiennym patchworkiem;)
Piękny wytwór wyszedł, właśnie najpierw się tnie a potem się zszywa, dziwne.Gotowiec jest cudowny, żółty kwiatek rozświetla cała robótke, pięknych materiałów użyłaś, tempo roboty to sprint i złoty medal.
OdpowiedzUsuńLubię to robić ale jak się tak zastanowić... to zdecydowanie utrudniam sobie życie. Najpierw tnę całą tkaninę by mozolnie ją po chwili zszywać... ;))
UsuńPozdrawiam gorąco!
Uwielbiam patchwork tylko że ja to jestem mało cierpliwa i dokładna a tu się liczy każdy milimetr. Będzie pięknie, powodzenia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No cóż, cierpliwa to ja może jestem ale żeby zaraz taka pedantycznie dokładna... tak średnio na jeża ;,,
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Wow! Podziwiam za cierpliwość! Piękny :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :-)
Dziękuję!
UsuńPozdrawiam gorąco!
Piękna praca! Patchwork jest bardzo pracochłonny, wymaga planowania i precyzji, ale jak jest Twoją pasją, to nic Ci nie przeszkodzi. W prcesie tworzenia czasu się nie liczy, tylko efekt jest ważny.Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa, dokładnie tak jest!
UsuńPozdrawiam gorąco!
Piękny jesienny kwiatek Ci wyszedł, podziwiam obliczenia, ja przy nich wysiadam, chociaż uszyłam już mnóstwo paczworkow.:))
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt, Zosieńko. Pozdrawiam.:)
Obliczenia na kolanie, pi razy drzwi razy oko... coby wiedzieć ile ciąć! ;))
UsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Od samego patrzenia odechciało mi się. I jeszcze w rękach zszywane. Jesteś Wielka, a Twoje patchworki są niesamowite.
OdpowiedzUsuńCała w tym frajda, że w rękach zszywane:))
UsuńPozdrawiam gorąco!
Wow w życiu nie myślałam, że patchowrk może być taki piękny! Wydaje się taki mięciusi, przez to zszycie różnych skrawków.
OdpowiedzUsuńDokładnie to mi się podoba w patchworkach!
UsuńPozdrawiam gorąco!
Potnie, potnie i tworzy piękne rzeczy - to jest sztuka. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAle gdzie tu logika?! Pociąć żeby za chwilę zszywać... ;)) czyli nie miała baba kłopotu to sobie prosię kupiła ;))
UsuńPozdrawiam serdecznie!