Czasu na wszystko brak, bo choć dzień coraz dłuższy to wygląda na to, że doba coraz krótsza;))
Ja uparcie pikuję, niczym ten świstak co to siedział i papierki zawijał... świstak zawijał a ja pikuję :)
Poniżej postępy... Jeden (ten z rudo zielonym liściem) już wypikowany, drugi do kompletu właśnie się pikuje:) , te z żółtobrązowym liściem na razie skanapkowane czekają na swoją kolej...
Podziwiam,piekne
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńŚwietnie to wygląda! Ślicznie dobrałaś kolory.:)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że się spodobało!
UsuńKolory niu są akurat moje, ale te figury, wzory i pikowanie robią duże wrażenie. Gratuluję umiejętności i stwierdzam,że skoro Ci się chce taką mozolną pracę wykonywać, to dużo jest w Tobie radości życia i uporu. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńTrochę mnie zaskoczyłaś... nigdy nie łączyłam mojej skłonności do masochistycznych robótek ręcznych z radością życia... ale im bardziej o tym myślę... tym bardziej skłaniam się ku temu by przyznać Ci rację ;)
UsuńPozdrówko! :)
Wspaniale to wygląda, podziwiam wytrwałość ale jak to się lubi to się robi.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Dla chcącego nic trudnego ;))
UsuńPozdrawiam gorąco!
Wow! Cudo! Jestem zachwycona :-) pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńPozdrawiam serdecznie :))
Dawno, dawno temu miałam szczery zamiar uszyć sobie "coś" taką metodą. Podziwiałam u koleżanki narzutę jaką sobie uszyła. Instruktaż dostałam, jakieś kawałki bawełny ale niestety umiejętności i cierpliwości mi nie wystarczyło. Pozostałam na podziwianiu takich pięknych prac jak Twoje. Śliczne podkładki.
OdpowiedzUsuńMoże jednak spróbuj jeszcze raz, wszak nie święci garnki lepią i nie od razu Kraków zbudowano ;))
UsuńPozdrawiam gorąco!
Bardzo ładnie to wygląda a ile pracy trzeba!
OdpowiedzUsuńW pas się kłaniam za dobre słowo!
UsuńWiem ile to kosztuje pracy. Jeszcze nie ukończone, a już robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńDzięki za docenienie włożonego trudu... jak to powiadają bez pracy nie ma kołaczy:)
UsuńAle robi wrażenie, zdolniacha na z Ciebie 😆
OdpowiedzUsuń