Chciała czy nie chciała, bardziej nie chciała, ale do miasta Zosieńka pojechała. Zakupy mus było uczynić i za prezentami się rozejrzeć. Weszła Zosieńka do Roossmanna i dalejże plątać się po zakamarkach. Sklep tenże nie jest jej środowiskiem naturalnym jak na przykład pasmanteria i Zosieńka błąkała się po nim niczym Jaś i Małgosia po ciemnym lesie. Oszołomiona mnogością zapachów i podziwiając zatrzęsienie towarów różnorakich, często o nie znanym jej przeznaczeniu, nagle ujrzała rzecz jakże znajomą i upragnioną. Zapomniawszy o celu w jakim się tu pojawiła wykonała nagły skręt i udała się ku pożądanemu produktowi na skróty, by jak najszybciej znaleźć się przy nim. Wzięła głęboki wdech i sięgnęła na półkę po mały domek. Mały ale wspaniały! Po chwili dotarło do niej, że domków są trzy rodzaje i wszystkie są podświetlane ledami. Dotykała, oglądała je na tyle długo by wzbudzić jakże nieuzasadnione podejrzenia ochrony sklepowej. Ochroniarz taktownie zaczął obserwować Zosieńkowe poczynania, dziwiąc się zachowaniu kobiety, która miast kontemplować kosmetyki bądź inne perfumy wzdycha nad domkiem za 9 zł. Zosieńka tymczasem zajrzała do portfela, uczyniła karkołomne obliczenia i jeszcze raz przekonała się, że w życiu cudów nie ma i do cudownego rozmnożenia środków w portfelu nie dochodzi. Westchnęła i odstawiła cudeńka na półkę... Wyszedłszy ze sklepu nie omieszkała pochwalić się Ślubnemu, że oparła się pokusie nabycia kolejnej durnostojki. Miała nadzieję, że satysfakcja z pokonania żądzy zakupu pomoże jej znieść żal, który się nagle pojawił. Niestety minął dzień a Zosieńka nadal wspominała cudne domki. Ubolewała ogromnie, że jej życie nie toczy się w bajce, gdzie za sprawą magii urocze domki trafiłyby pod jej dach.
Zosieńka pogrążona w dziecinnej żałości, wzięła resztkę kordonka i uczyniła z niego choinkę, którą następnie ukrochmaliła na sztywno i zawiesiła w oknie ku ozdobie. W każdym razie takową nadzieję posiadała, znaczy się, że ku ozdobie to będzie ;)
Super ta choineczka i bardzo ladnie zdobi Zosienki okno:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńTrza ją było po dwakroć krochmalić co by formę trzymała :)
UsuńPozdrawiam gorąco!
Πολύ ωραίο το πλεχτό δεντράκι !!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :))
UsuńPrześliczna choinka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Miło mi, że się spodobała :))
UsuńPozdrawiam :)
Cudna choineczka
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńA Zosieńka, to jak Danusia z dala od świątecznego bałaganu i miasta. I niech Zosieńka uwierzy, że ta dekoracja jest przepiękna w swojej prostocie i niecc Zosieńka też pisze jak najczęściej, bo za to właśnie ją kochamy.
OdpowiedzUsuńZosieńka obiecuje, że postara się pisać jak najczęściej, bo bestyja szalenie łasa jest na wszelakiego rodzaju pochwały ;))
UsuńCuuudna choinka!
OdpowiedzUsuńMoc pozdrowień!
Bardzo się cieszę, że się podoba :-D
UsuńPozdrawiam gorąco! :))
Jak najbardziej ku ozdobie!:) Śliczna jest!
OdpowiedzUsuńUfff, to mi ulżyło :))
UsuńO! To samo chciałam napisać, co Magda napisała...:( I na pewno ładniejsza niż jakieś domki.😉
OdpowiedzUsuńZosieńka posiada obsesję domkową... i cóż począć, nałóg niejedno ma imię ;)))
UsuńChoinka piękna, na pewno cenniejsza od domków bo serducho weń włożone.
OdpowiedzUsuńFakt, masz rację :))
UsuńChoineczka jest cudna:))) Na pewno piękniejsza niż domki z Roossmanna. Zrobiona własnoręcznie:))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCałkowicie własnoręcznie, jeno nici nie uprzędłam tylko zakupiłam ;))
UsuńPiękna choineczka!
OdpowiedzUsuńByłam w Roossmannie, ale nie zwróciłam uwagi na domki. Gratuluję Zosiu samozaparcia!
A może Mikołaj Ci przyniesie;)
Pozdrawiam:)
Ja niestety zwróciłam :( a przecież wiadomo, że czego oczy nie widzą tego serce nie żal... Kto wie co przyniesie Mikołaj, ale na domki się nie zanosi ;))
UsuńPozdrawiam gorąco! :)
Nie wiem czemu miały służyć domki, ale choinka na pewno służy ozdobie. Cudna. :)
OdpowiedzUsuńTo mi kamień z serca spadł! :))
UsuńBeautiful! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :))
UsuńCóz za magicznei ustrojone okno! Ta lsniąca firanka i ta choineczka są jak zywcem z jakiejś basni przeniesione! Przepieknie Zosieńko! Prawie jakby lód pomalował okno w szronowe rysunki. Niech sie schowają rossmanowe, masowo zapewne produkowane, domki! Ty tworzysz niepowtarzalne i jedyne na świecie rzeczy swoim sercem i naprawdę widać to wrazliwe serce w Twoich rękodziełach.
OdpowiedzUsuńMnóstwo ciepłych mysli zasyłam Ci kochana dziewczyno - wróżko dobrej codzienności!:-)))***********
Widzisz Oleńko, jaki to człowiek wredny jest, niby to wszystko wiem, ale i tak ciągnie mnie do tej masowej produkcji... ;)) Pewnie dlatego kucharki powiadają, że najlepsze jedzenie to te, które przygotuje ktoś inny ;)))
UsuńŚciskam Cię najmocniej jak umiem i całuję siarczyście! :))****************
Całe okno masz , jak z bajki! Choineczka śliczna, ale i ta gwiazdkowa firaneczka nadaje świątecznego uroku! Pozdrawiam Zosieńko gorąco :)
OdpowiedzUsuńFiraneczka zakupiona za kilka złotych w SH :) Przerobiona po mojemu i w naturze połysk jest bardziej złoty, chyba lampa błyskowa je rozjaśniła.
UsuńCieszę się, że Ci się spodobało :))
Pozdrawiam gorąco!
Kochana, firaneczki piękne! Dodałabym do nich tylko jeszcze białe zasłonki po bokach.Zdaje się, miałaś takie kiedyś na zdjęciach z kuchni... choineczka się wpasowała idealnie.
OdpowiedzUsuńMałgosiu, przeczytałam posta i to trochę smutne z tymi domkami. Czy te z tego sklepu, to takie ceramiczne jakie masz na oknie?
Białe zasłonki były z tymi z różami, ale samodzielnie są za wąskie ;) Może w przyszłym roku uda mi się skompletować do nich coś extra.
UsuńSmutne... chyba tak, na pewno życiowe...pozostaje mi zrobić jak w tym starym przysłowiu - jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma...
Były trochę inne, te na parapecie są na tealighty a tamte miały ledy w środku, dla osoby z obsesją pożarową idealne ;))
Ściskam! :)****
Choinka mowi ze swieta u Ciebie juz blisko.Mily akcent.
OdpowiedzUsuńBlisko coraz bliżej :)))
UsuńPiękna szydełkowa choinka, Tak to już jest, że czasami wzdychamy do czegoś, co jest na wyciągnięcie ręki, ale jednocześnie nieosiągalne. Patrzę na taką rzecz i mówię: "wrócę do ciebie złotko, może za miesiąc, może za rok, ale wrócę":) tak było z reniferkiem, choć to pewnie nie ten sam reniferek.A widzę, że już masz pokaźną rodzinkę domków:)a między nimi to żywe choineczki?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
lena
Optymistycznie to zabrzmiało, ku mojej radości :)) Choineczki są sztuczne :)
UsuńA reniferek jest śliczny :))
Pozdrawiam gorąco!
Śliczna choineczka:) Przedświąteczne pozdrowienia
OdpowiedzUsuńDzięki :) Takoż i ja pozdrowienia przedświąteczne zasyłam :))
UsuńŚliczna szydełkowa choinka. A z tymi połyskującymi firankami wygląda bajecznie.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam Dorota
Miło mi, że tak uważasz :)))
UsuńPozdrawiam gorąco! :))
Pięknie,
OdpowiedzUsuńJak się cieszę! :)
Usuń