Dawnymi czasy weszłam w posiadanie uroczego sweterka. Odzienie owo posiadało nader interesujący wzór, który wywarł na mnie piorunujące wrażenie. Styl niedwuznacznie nawiązywał do okresu zimowo-świątecznego. Jego niecodzienna uroda zachęcała mnie do noszenia go w grudniu. Oblekałam się w niego przy każdej wyjazdowej okazji, z lubością obserwując reakcje innych na jego oryginalny dizajn. Kiedy zaczęłam go nosić Latorośl moja ledwie pędraczkiem była i w tym okresie spoglądała na mój ukochany sweterek spojrzeniem w którym czaiła się nutka zazdrości. Czas płynął nieubłaganie a mój sweterek z racji tego, że noszony tylko w krótkim okresie okołoświątecznym, nic nie tracił na swej oryginalnej urodzie. Jednak okazało się, że stosunek Latorośli do niego zmienił się diametralnie. Spojrzenia pełne chęci posiadania maminej garderoby zniknęły bezpowrotnie. Pojawiła się niechęć żeby nie powiedzieć wrogość. Najpierw tajona, z czasem ujawniła się w pełnej krasie. Latorośl nie lubiła mego sweterka, ba zaczęła się wstydzić faktu, że matka jej, w sumie dość stateczna osoba regularnie przyodziewa się w dziwny strój. Ja jednak niewzruszenie, nie zważając na niepochlebne komentarze tyczące się mego odzienia, uparcie się w niego przyoblekałam. Koszmar mego dziecięcia trwał latami z uwagi na niezwykłą trwałość sweterka. Oblewany, brudzony przez kolejne zwierzaki, prany w różnych temperaturach (przeżył dwie pralki), wychodził zawsze zwycięsko z wszelkich opresji. Był niezniszczalny. W zeszłym roku jak zwykle na znak rozpoczynającego się adwentu założyłam tradycyjny przyodziewek, ciekawa jakie uczucia i nastroje wywoła tym razem. I tu pełne zaskoczenie. Latorośl całkowicie już pokaźna osóbka (w międzyczasie zdążyła dorosnąć), spojrzała na mnie i ... nic. Wskaźnik ciekawości u mnie poszybował gwałtownie w górę. Jak to? Nic, żadnego negatywnego komentarza, żadnych westchnięć i ukradkowych spojrzeń niechętnych memu sweterkowi? Gnana chęcią poznania przyczyny owej nagłej ciszy, nie wytrzymałam i poczęłam dopytywać się wprost co sądzi o mym ubraniu. W odpowiedzi usłyszałam, że mej Latorośli jest całkowicie obojętne w co jestem ubrana - Nie ważne w co się ubrałaś, jeśli to lubisz, jesteś jaka jesteś ale dobrze, że jesteś. Na te słowa serce me zaczęło się radować. Eksperyment się powiódł. Jedna z najważniejszych nauk została przyswojona - "Nie szata zdobi człowieka". Tak często postrzegamy innych przez pryzmat mody, wyglądu, makijażu... Czy słusznie?
|
Oto mój ukochany sweterek :) |
|
Popisowy przód i... |
|
.... równie popisowy tył :) |
I jak zwykle jeszcze robótkowo. Ciąg dalszy w temacie plastikowej kanwy tym razem zgodnie z powyższym bałwanki ;)
|
Świąteczne bałwanki... |
|
Który najfajniejszy? |
wszystkie są super!dobra,może ten z mikołajkową czapką:-)
OdpowiedzUsuńTeż mam słabość do tego w mikołajowej czapce ;)))
UsuńWszystkie są słodkie. Gdybym koniecznie miała wybierać, to też ten z ptaszkiem na czapce.:) A sweter rzeczywiście może budzić mieszane uczucia - w zależności od wieku...;))
OdpowiedzUsuńJa się chwilami zastanawiam, czy moja sympatia do niego nie wynika z jego kontrowersyjności ;)))
UsuńA jeszcze chcialam dodać, że mój mąż też zapoczątkował świąteczną ubraniową tradycję: otóż zakłada na Wigilię grający krawat w świąteczne motywy. Krawat wygrywa Jingle Bells i jest tak tandetny, że aż piękny.;)
UsuńKochany Promyczku wyobraź sobie, że mój Ślubny też taki ma :) kupiony w Jysku. W końcu śmiechu nigdy nie za dużo ;))) Szczęście to stan umysłu ;)
UsuńBałwanek z miotła , jest najfajniejszy , kiedyś trzy z nich zrobiłam , jeden powędrował za ocean ,
OdpowiedzUsuńWszystkie śliczne ,
Oj zazdroszczę sweterka , szukałam z Mikołajem nawet w lumpku , Za to znalazłam biały z niebieskim reniferem , i tunikę szarą w różowe gwiazdki i jak ja zakładam to tez słyszałam różne opinie , od dzieci , ..
Ho, ho to daleka droga jak na takiego małego bałwanka ;)
UsuńJeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził ;)))))
Pozdrawiam ciepło!
Powinnaś podziękować sweterkowi,że dane było Ci usłyszeć od swojej latorośli słowa...dobrze,że jesteś .. to i miłe i ważne.Noś go dalej nie zważając na przemijający czas i to,że szata zdobi człowieka...w tym wszystkim liczysz sie tylko TY... buziaki Ewa:)
OdpowiedzUsuńCała w tym rzecz, że nie szata zdobi ... ale jakże często o tym zapominamy...
UsuńSweterek nadal pozostał "number one" w mojej garderobie świątecznej ;)))
Buźka Ewuniu!
Super świąteczny sweterek :)) Uwielbiam takie ubranka na święta. Bałwanki są extra.
OdpowiedzUsuńCzłowiek chciałby się poczuć dzieckiem od czasu do czasu, nawet jak mu piąty krzyżyk wisi nad głową niczym miecz Damoklesa ;))) a święta są dobrą okazją ku temu ... :))))
UsuńTen sweterek jest fajniusi!
OdpowiedzUsuńCoś w sobie ma, oczywiście oprócz bałwanka ;))))
UsuńSweterek rzeczywiście popisowy - jest świetny :))) Wszystkie bałwanki są fajne. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPopisowo to dopiero ja w nim wyglądam ;))))
UsuńPozdrawiam gorąco!
Bałwanki świetne. Podoba mi się ten z miotłą w fioletowej czapce i żółtym kubraczku.
OdpowiedzUsuńSweterek -bombowy, z motywem jak najbardziej zimowo-świątecznym.Kolorystycznie bardzo ładny. Chyba wydziergany z dobrej jakościowo włóczki, skoro tyle przeżył.
Jak patrzę na ten sweterek to jakby czas się zatrzymał jakieś dwadzieścia parę lat temu. Wtedy dziergałam sporo tego typu sweterków, najwięcej dla dzieci.
I znowu się rozmarzyłam .........
Gorąco pozdrawiam Dorota
No, cóż mój sweterek już niedługo będzie pełnoletni ;) Zrobiony z czegoś syntetycznego, jest niesłychanie trwały... a może to moja miłość do niego, tak go trzyma przy życiu? ;))))
UsuńPozdrawiam cieplutko !
Sliczne wszystkie balwanki , kazdy ma cos i dlatego cudne wszystkie . Co do fizeliny nie doczytalam , ze to kanwa plastykowa a to juz inna sprawa , zelazko moze stopic plastyk . Kanwe z klejem na jednej stronie , tez mozna wykroic dwa elementy i zeszyc strona bez kleju do srodka i tez spelni swoje zadanie . Sweterek odlotowy .Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa tez nie pomyślałam, że plastik może się stopić, dobrze że czasu nie miałam... zajęta byłam. Dzięki, że zwróciłaś mi na to uwagę :))))
UsuńA jak odlotowo ja w tym sweterku wyglądam... ho, ho !!! ;))))
Pozdrawiam serdecznie!
Nigdy nie oceniam ludzi po wyglądzie, czy stopniu wykształcenia.Niejedna pani sprzątajaca ma wiecej klasy i rozumu od dyrektora! A sweterek cudny w swej oryginalności:))) Bałwanki śliczne- każdy jeden
OdpowiedzUsuńZwróciłaś uwagę na bardzo ważną sprawę - mądrość i wykształcenie nie zawsze idą w parze.
UsuńSweterek cudny i ja w nim cudnie wyglądam ;) z góry zaznaczam, że jest to moja opinia i w związku z tym jak najbardziej subiektywna ;)))
Buźka!
No patrz! Tyle lat i sweterek jak nowy!
OdpowiedzUsuńI pasuje !
Ja kupiłam sobie kiedyś błękitny z białą śnieżynką... Niestety kochanego ciała niewiarygodnie przybyło i sweterek czeka ( i nie wiem czy się w ogóle kiedykolwiek doczeka! hihi! )
No wiesz, gdzieniegdzie widać, ze nie tylko mnie ale i jemu latka lecą ;) a że pasuje, to uroki dzianiny są... naciąga się hihihi....ale ostatnio coraz ciaśniejszy, coraz ciaśniejszy... wszystko przez te krówki ;)
UsuńPoczekaj jeszcze trochę i zrób z niego poduszkę ;)
Kobieto!!!
UsuńZ nieba mi spadłaś z tym pomysłem!
Ostatnio się strasznie schciwiłam i żadnych poszewek typowo zimowych nie zakupywałam... No i patrz - jak nie schudnę , to los swetrunia już jest wiadomy... ;)
E tam z nieba, ze wsi zabitej dechami ;))) to się nazywa niekonwencjonalne spojrzenie na nieaktualną garderobę :)
UsuńMadre dziecko:)
OdpowiedzUsuńSciskam Zosiu:)
Sweterek spełnił swoją misję życiową :))))
UsuńBuźka!
Ale cudny sweterek, taki słodki..jest w Tobie łabądź piękny..to w nawiązaniu do tego co pisałam u siebie:):http://loyalpat.blogspot.com/2013/12/bardzo-lubie-zagladac-sobie-czasami-do.html serdeczności slę
OdpowiedzUsuńPewnie wspólnie z Wami uda mi się go odnaleźć :)))) ale oko do ludzi masz, prima sort!
UsuńŚciskam!
Twoja historia przypomniała mi zdarzenie sprzed lat, kiedy nie wróciłam na czas z zajęć angielskiego. Mama wyruszyła wtedy na poszukiwania w swoim sweterku z kotkami...
OdpowiedzUsuńBałwanki podobają mi się wszystkie, a w szczególności ten z choinką. Na drugim miejscu jest ten z ptaszkiem. Na trzecim ten z miotłą. Zaraz za podium - narciarz. :))))
Pozdrawiam
Ewa
Hihihihihi! No proszę jak takie zdarzenia potrafią po latach urozmaicić wspomnienia ;)))
UsuńMiło mi Cię powitać u mnie - czem chata bogata tem rada :))))
Pozdrawiam gorąco!
Sweterek to rarytas. Już się takiego nigdzie nie kupi. Wczoraj na ulicy widziałam chłopaka, który szedł normalnie ubrany ale w mikołajowej czapce. Było b. zimno , a że miał ją pewnie w torbie to nałożył i się nie przejmował. I tak trzeba trzymać, bo jak by nie patrzeć ciuchy to tylko szmatki.
OdpowiedzUsuńMikołaj na nartach wymiata resztę.
Na pewno ludzie uśmiechali się na jego widok a przecież każdy uśmiech jest bezcenny :) Dokładnie tak jak piszesz ciuchy to tylko szmatki, w końcu zawartość powinna być ważniejsza niż opakowanie ;)
UsuńZosiu wszystkie bałwanki są śliczne - a propo czy wykorzystałaś mój pomysł z klejeniem od tyłu ? a sweterk jest cudowny buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńChciałaby dusza do raju ale grzechy nie puszczają ;) Po przejrzeniu wszystkich zakamarków okazało się, że nie posiadam na stanie wikolu. Pod koniec tygodnia będę w mieście to kupię i dopiero wtedy zabiorę się do pracy:)
UsuńBuziaczki!
mnie sie bardzo podoba ten sweterek:) śliczne bałwanki:)
OdpowiedzUsuńOkazuje się, że mój sweterek ma całkiem duże grono wielbicieli :)
UsuńPozdrawiam serdecznie!