poniedziałek, 28 września 2020

Patchwork english paper piecing

 Serwetka EPP czyli znowu po trochu wyciągane z lochu:)

Dziś ciąg dalszy wykorzystywania końcówek tkanin. Czas jakiś temu kiedy jeszcze nie byłam szczęśliwą posiadaczką różnej maści narzędzi patchworkowych, postanowiłam spróbować techniki EPP . Co ja się nawycinalam heksagonow to moje ;))  Moje wrażenia po tej pracy były jak najbardziej pozytywne. Heksagony szyło się szybko i sprawnie. Najbardziej zmęczyło mnie wycinanie papierowych szablonów zwłaszcza, że posiadałam do wyboru tylko gruby karton i papier do drukarki. Oczywiście po czasie odkryłam, że można kupić gotowe szablony, ale wiecie jak to jest  -  mądry Polak po szkodzie a Polka po rozwodzie;)) Doświadczenie zdobyte na tej pracy daje mi pewność, że im więcej ma się szablonów tym lepiej,bo praca idzie szybciej.

Szycie i pikowanie ręczna robota czyli tańcowała igła z nitką

Tkanina bawełna

Wypełnienie owata inaczej zwana ociepliną ok. 80g/M2

Pikowanie- środek po szwach, boki lot trzmiela ;)

Lamowka gotowa












sobota, 26 września 2020

Jesienna zaduma czyli spacer z haftem wg ilustracji Beatrix Potter

Deszcz głośno bębnił po dachu a krople wody spływały po szybach, torując drogę jesieni. Nadchodziła nieuchronnie, niosąc ze sobą długie wieczory i mżawki. Jeszcze czasem pozwoli słońcu poigrać na kolorowych liściach, ale każdy następny dzień będzie krótszy od poprzedniego. Zmęczeni i pijani latem, z ulgą poddamy się długim i leniwym wieczorom, spędzanym przy filiżance aromatycznej herbaty. Pełni letniej energii, będziemy się na początku buntować przeciwko chłodnym i pochmurnym dniom, ale omotani w szaliki i kurtki pójdziemy przed siebie po kolorowym dywanie z liści aby znów jak co roku napełnić kieszenie kasztanami. Jeszcze w uszach będzie dudnił nam gwar lata, ale oczy będą spoglądać na osierocone z liści konary drzew, smutnie wyciągniętych do nieba. Wiatr rozwieje liście a wraz z nimi uleci wspomnienie lata i wtedy pogodzeni z nieuchronnym, z jesienią za rękę, powędrujemy na spotkanie zimy...















piątek, 25 września 2020

Fartuszek kuchenny

 Fartuszek kuchenny czyli po trochu wyciągane z lochu ;)

Dzień za dniem ucieka mi w takim tempie, że nie nadążam przesuwać okienka na kalendarzu. Ledwo wstanę a już za oknem ściemnia się... Haftuję ilustracje Beatrix Potter, kończę szyć dwie bliźniacze serwetki - podkładki. Planuję - projektuję patchworkowe zagłówki na fotele w jesiennych kolorach, które bardzo lubię. Do tego wszystkiego piekę, gotuję, likwiduję - przekształcam ogród i za nic zrozumieć nie mogę, że są ludzie, którzy pytają się mnie - czy ja się czasem na tej wsi nie nudzę?! Nie nudzę się, wręcz przeciwnie doba jest zbyt krótka. Ba! Nawet zaryzykowałabym stwierdzenie, że im jestem starsza tym doba jest krótsza ;)

Minutnik w kuchni pipczy, więc kończę ten post w pośpiechu. Dziś jak w tytule fartuszek uszyty jakiś czas temu. Główną jego atrakcją jest haft, imbryk w odcieniach niebieskości. 










poniedziałek, 21 września 2020

Chleb najprostszy na świecie

 Chleb czyli mówisz masz :)

Mąka 1kg

Woda ok. 850-900 ml

Drożdże 50g

Sól 1 łyżka ok. 20 g

Cukier 1 łyżeczka

Opcjonalnie:

Olej 1-2 łyżki

Ziarna słonecznika, siemię lniane, pestki dyni według uznania 

Zioła prowansalskie lub oregano ok. 1/2 łyżeczki

Z drożdży, 50 ml wody i 2-3 łyżek mąki zrobić zaczyn czyli wymieszać wszystko razem i odstawić w ciepłe miejsce na około 15 minut do wyrośnięcia. W tym czasie do mąki dodać sól i opcjonalnie zioła i ziarna, i wymieszać.

Do mąki dodać zaczyn i wodę. Wymieszać drewnianą łyżką z długim trzonkiem, będzie wygodniej :) Nie wyrabiać!





Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 1 godzinę. Ja nagrzewam piekarnik do około 30°C i wyłączam grzanie, zostawiam światełko, i wstawiam do zamkniętego piekarnika ciasto do wyrośnięcia.

Po godzinie wyjmuję i drewnianą łyżką odgazowuje czyli dziabie łyżką od góry żeby opadło. 



    
Dwie keksówki wykładam papierem do pieczenia. Można obyć się bez papieru, ale trzeba by wtedy wysmarować foremkę tłuszczem np smalcem. Do przygotowanych foremek przekładam ciasto. Trzeba je równo podzielić aby upiekło się w tym samym czasie. Ja na wadze taruje foremkę i ważę ile ciasta nałożyłam do każdej z foremek. Jeśli w jednej jest więcej, to łyżką przekładam. Wierzch ciasta wygładzam i wyrównuję metalową łyżką maczaną w wodzie. 


 Włączam piekarnik i nastawiam 200°C wentylator plus dolna grzałka. Mój piekarnik szybciej przypali niż niedopiecze, dlatego jeśli wasz piekarnik ma skłonność do niedopiekania to ustawcie 225°C. Foremki z ciastem stawiam na górze kuchenki, która jest nagrzana od piekarnika, który jest na dole. Przykrywam je plastikową miską, bo ciasto jest mokre i szybko rośnie, może się przykleić do ściereczki, gdybyśmy takowej użyli. 

 



Czas wyrastania to ok. 20-25 minut. Ciasto mocno i szybko wyrasta, trzeba go pilnować. U mnie na zdjęciu nie było pełnych 20 minut 

 


 

  Wstawiam do piekarnika i zmniejszam temperaturę o 25 °C, w moim przypadku do 175 °C. Poziom drugi od dołu. Ja wyłączam termowentylator i ustawiam grzałkę góra plus dół, bo nie chcę by skórka była zbyt twarda, jeśli wam to nie przeszkadza może zostać termowentylator plus dolna grzałka. Czas pieczenia to równa godzina. Jeśli nie jesteście pewni czy chlebek się upiekł, to po wyjęciu z formy, oczywiście w grubych rękawicach, wystarczy zapukać w dno czyli dół, spód chleba. Dźwięczny odgłos świadczy o tym, że jest upieczony. Jeśli nie da się uzyskać tego odgłosu możecie chleb na powrót włożyć do piekarnika, nawet bez foremki i dopiec, ale trzeba pilnować żeby się nie spalił. 




 Studzić chlebek najlepiej na kratce, tak by od dołu też był przewiew. 








 
  Ja go lubię podjadać jeszcze lekko ciepły, choć wiadomo, że wtedy trudno go pokroić. Po ostudzeniu kroi się bardzo dobrze i nie ma tendencji do nadmiernego kruszenia. Kroję go wtedy na kromki, wkładam do woreczków z żyłką i zamrażam. Wieczorem wyjmuję porcję i zostawiam do samoistnego odmrożenia. Rano na śniadanie jest akurat świeżutki. Można też takie zamrożone kromki odmrozić szybko w piekarniku, ustawionym na 75-100°C i termowentylator. Około 4-7 minut. 

Na koniec jeszcze o mące. Można go upiec prawie z każdej mąki, mnie kiedyś zdarzyło się piec nawet z tortowej :) Najlepszy według mnie jest z mąki chlebowej 720 lub 750. Dobra jest też mąka chlebowa 1050 z Lidla. Ten na zdjęciu był "resztkowy " tzn użyłam wszystkich końcówek. Połowa to była mąka chlebowa 720,około 120 g graham, ok 280 g 650 czyli bułkowa i 100 g 550. Wszystkie mąki były pszenne. 
Mam nadzieję, że było jasno i przejrzyście :) 

        




niedziela, 20 września 2020

Kwiaty z materiału

 Kwiaty z materiału czyli ciąg dalszy po trochu wyciągane z lochu :)

Z resztek, które pozostały po poprzednich resztkach powstały tulipany. Jedne w pąkach, inne już rozwinięte. Łodyga to plastikowa rurka - słomka. Liść jest wypełniony cienką gąbką a kwiat kulką silikonową.