Nie było mnie, bo wstyd się przyznać lenistwo mnie opanowało. Nie żeby takie ogólne lenistwo. Niemoc była ukierunkowana w kierunku zawieszek. Wyprodukowałam mnóstwo, naprawdę m n ó s t w o gwiazdkowych hafcików! W trakcie ich tworzenia miałam ogrom pomysłów jak je wykończyć a potem... potem szukałam pretekstu przed samą sobą, żeby tego nie robić. W ramach "pretekstu" wyszyłam dwa jesienne hafty a trzeci kończę. ;) Najwyraźniej w dziedzinie hobby ujawnia się moja kapryśna natura - chciałabym i nie chce mi się ;) W jednej chwili chcę a w drugiej już nie... Czlowiek ma juz swoje lata, winien być stateczny i rozsądny a tu rogata dusza w ramkach się nie mieści. Miast dostojnym krokiem przemierzać jesienne aleje, wędruję pod drzewami szurając butami głośno w liściach. Ku radości Psinki idąc przez wieś kopię kamyki, które ona radośnie łapie. Kieszenie podobnie jak kilkadziesiąt lat temu, mam pełne kasztanów, szyszek i "ładnych" patyków, które na pewno kiedyś, do czegoś mi się przydadzą. Czasem zapominam, że mam tyle lat ile mam... znowu jestem małą dziewczynką z warkoczykami, która z radością zbiera kasztany, zapominając o całym świecie. Stety niestety, takie chwile długo nie trwają, bo jak się człowiek w moim wieku schyli, to bardzo często ma problem z ponownym przyjęciem pozycji wyprostowanej. W takich chwilach często zastanawiam się czy pozycja wyprostowana aby na pewno jest sukcesem ewolucyjnym ;) i czy mięczaki nie mają lepiej ode mnie ?
Oto pierwszy z jesiennych haftów :)
Przecież całe życie jesteśmy dziecmi.Masz trochę jak ja, głowa pracuje a ręce nie chcą.Zosieńko , haft jest bardzo a bardzo piekny, mimo że jesienny to ciepły i kojarzy mi się z świętami BN. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńCzyli zabrałeś Panie Boże siły to po co zostawiłeś chęci?
UsuńMnie też ten haft mimo wyraźnej jesienności, nieodparcie kojarzy się z Gwiazdką :)
Pozdrawiam gorąco!
Przeuroczy ten haft! Mnie też ogarnęła niemoc, ale gorzej niż u ciebie, bo całkiem twórcza. Gdyby nie zabawy, to bym chyba zarosła kurzem...;)
OdpowiedzUsuńTak to jakoś czasem człowieka dopadnie... ja do robótkowania w reżimie czasowym to juz w ogóle się nie nadaję i zawsze podziwiam Panie, które to ogarniają. U mnie króluje fantazja ułańska, niczym nie skrępowana;))
UsuńZosiu, te zabawy mobilizują chociaż ja wzięłam o 1 za dużo, narazie się wywiązuje. Buziaki.
UsuńPrzepiękny ten haft i jak najbardziej jesienny, bo są dynie i lampka. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńŚliczny haft. Mnie też ostatnio wszystko boli. Wiek robi swoje..
OdpowiedzUsuńPozdrowienia 🌷🌺🙂
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zosieńkę z piernikami.
OdpowiedzUsuńNa razie mamy pełnię lata, ale ja już myślę nad zajęciem na długie jesienne wieczory. Myślę, że haft jest tym czego szukam.
OdpowiedzUsuńgood one
OdpowiedzUsuń