niedziela, 31 października 2021

Jesienny haft czyli zmienne nastroje...

 Nie było mnie, bo wstyd się przyznać lenistwo mnie opanowało.  Nie żeby takie ogólne lenistwo.  Niemoc była ukierunkowana w kierunku zawieszek. Wyprodukowałam mnóstwo,  naprawdę m n ó s t w o gwiazdkowych hafcików! W trakcie ich tworzenia miałam ogrom pomysłów jak je wykończyć a potem... potem szukałam pretekstu przed samą sobą,  żeby tego nie robić.  W ramach "pretekstu" wyszyłam dwa jesienne hafty a trzeci kończę.  ;) Najwyraźniej w dziedzinie hobby ujawnia się moja kapryśna natura - chciałabym i nie chce mi się ;) W jednej chwili chcę a w drugiej już nie... Czlowiek ma juz swoje lata, winien być stateczny i rozsądny a tu rogata dusza w ramkach się nie mieści.  Miast  dostojnym krokiem przemierzać jesienne aleje, wędruję pod drzewami szurając butami głośno w liściach.  Ku radości Psinki idąc przez wieś kopię kamyki, które ona radośnie łapie. Kieszenie podobnie jak kilkadziesiąt lat temu, mam pełne kasztanów,  szyszek i "ładnych" patyków, które na pewno kiedyś,  do czegoś mi się przydadzą.  Czasem zapominam, że mam tyle lat ile mam... znowu jestem małą dziewczynką z warkoczykami, która z radością zbiera kasztany, zapominając o całym świecie.  Stety niestety, takie chwile długo nie trwają,  bo jak się człowiek  w moim wieku schyli, to bardzo często ma problem z ponownym przyjęciem pozycji wyprostowanej. W takich chwilach często zastanawiam się czy pozycja wyprostowana aby na pewno jest sukcesem ewolucyjnym ;) i czy mięczaki nie mają lepiej ode mnie ?

Oto pierwszy z jesiennych haftów  :)










10 komentarzy:

  1. Przecież całe życie jesteśmy dziecmi.Masz trochę jak ja, głowa pracuje a ręce nie chcą.Zosieńko , haft jest bardzo a bardzo piekny, mimo że jesienny to ciepły i kojarzy mi się z świętami BN. Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli zabrałeś Panie Boże siły to po co zostawiłeś chęci?
      Mnie też ten haft mimo wyraźnej jesienności, nieodparcie kojarzy się z Gwiazdką :)
      Pozdrawiam gorąco!

      Usuń
  2. Przeuroczy ten haft! Mnie też ogarnęła niemoc, ale gorzej niż u ciebie, bo całkiem twórcza. Gdyby nie zabawy, to bym chyba zarosła kurzem...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jakoś czasem człowieka dopadnie... ja do robótkowania w reżimie czasowym to juz w ogóle się nie nadaję i zawsze podziwiam Panie, które to ogarniają. U mnie króluje fantazja ułańska, niczym nie skrępowana;))

      Usuń
    2. Zosiu, te zabawy mobilizują chociaż ja wzięłam o 1 za dużo, narazie się wywiązuje. Buziaki.

      Usuń
  3. Przepiękny ten haft i jak najbardziej jesienny, bo są dynie i lampka. Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczny haft. Mnie też ostatnio wszystko boli. Wiek robi swoje..

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozdrawiam Zosieńkę z piernikami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na razie mamy pełnię lata, ale ja już myślę nad zajęciem na długie jesienne wieczory. Myślę, że haft jest tym czego szukam.

    OdpowiedzUsuń