Narcyzy a może żonkile? W każdym razie wiosenne kwiecień na obrusie ;)
Obrus wydziergany szydełkiem z kordonka (ok. 580 m w 100g) szydełkiem 1,5 Dla odmiany nie byl robiony dokoluśka, jeno dziergany klinami. Znaczy się najpierw zrobiłam pierwszy klin a robiąc każdy następny w trakcie pracy łączyłam go z poprzednim. Nie pytajcie mnie dlaczego akurat taka technika a nie w kółko Macieju. Jak nic, na decyzji dotyczącej wyboru techniki zaważyła fantazja ułańska , którąż Zosieńka posiada i która w nieoczekiwanych momentach daje o sobie znać.
Ta praca klinami dała cudny efekt końcowy, podziwiam. :) Taka praca musi pochłaniać wiele godzin, ale za to jakie efekty! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzieło sztuki którym mogę sie tylko zachwycać i pomarzyć :)
OdpowiedzUsuńZosieńko zdolna i pomysłowa jesteś.Obrus jest mega piękny.Brawo.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzecudny ten obrus! Widać ogrom pracy, ale efekt imponujący!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ogrom pracy, piękny, duży obrus- gratuluję. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWow, cudny obrusik i dziergania sporo ale efekt końcowy wspaniały. Zazdroszczę talentu i wytrwałości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Patrzeć i wzdychać - jakie to piękne. Gratuluję talentu i wyobraźni.
OdpowiedzUsuńO rany! Jaki piękny! Utalentowana jesteś przeogromnie :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :-)
Bardzo zacnie wygląda. :D
OdpowiedzUsuń