Zosieńka pogrzebała w nieprzebranych annałach swej pamięci i odkryła w nich pomysł na całkowicie naturalny i ekologiczny świecznik na tilajty. Niestety pomysłu zrealizować nie mogła, bo głównych składników jej brakowało, znaczy się pomarańczy i goździków. Tilajty w domu posiadała w ilości astronomicznej bo coś koło 80 sztuk, ale bez pozostałych składników zacząć się nie dało. Zatem zapałała nagłym pragnieniem podzielenia się umiejętnością wydobytą z czeluści pamięci i zadzwoniła do swej Latorośli. Latorośl składniki posiadała, ale instrukcji udzielanej przez telefon nie rozumiała, mimo iż Zosieńce wydawało się, że wyraża się składnie i przejrzyście. O ironio losu, Latorośl miała składniki a Zosieńka wiedzę... Na szczęście nadarzyła się okazja, która poniosła Zosieńkę do miasta, a jak już Zosieńka w mieście była, to po pierwsze nabyła pomarańcze a następnie poczęła rozglądać się za goździkami. Niestety okazało się, że produkt jest trudno dostępny i zmęczona Zosieńka, w kolejnym sklepie prawie dała się namówić na mielone goździki, przekonywana przez sprzedawczynię, że są równie dobre jak całe... w ostatniej chwili wizja nadziewania pomarańczy mielonymi goździkami powstrzymała ją od zakupu. W końcu udało się i Zosieńka przystąpiła do wykonania aromaterapeutycznego świecznika.
Oto instrukcja krok po kroku...
Zakupujemy pomarańczę, która nie będzie się nam przewracała oraz tilajty i goździki, koniecznie całe, jeśli nie chcemy się bawić w Kopciuszka przebierającego piasek od maku ;)
Następnie odrysowujemy długopisem (może być inny kolor) kółeczko na czubku pomarańczy.
Dzierżąc w dłoni nóż ostrożnie wycinamy kółeczko.
Łyżeczką do herbaty pogłębiamy otwór i wciskamy w niego tilajta.
Teraz zgrabnie chwytamy w dłoń patyczek do szaszłyków, alboż inny ostry szpikulec i robimy dziurki zgodnie z własną fantazją ułańską, w które następnie wtykamy goździki.
Teraz przenosimy nasze cudo do pokoju, zapalamy i cieszymy niebiańskim aromatem świąt!
Ja dbając o przepisy BHP oraz stan mojego obrusiku, podłożyłam pod spód spodek :))
Przyjemnej aromaterapii świątecznymi zapachami :)))
Och, a ja nawet nie wiedziałam, ze te wkłady świecznikowe noszą cudnie brzmiąca (tak jakoś hindusko!) nazwę "dijaj"! Na pewno dzieki tak naturalnemu a jednoczesnie pieknemu jak chiński lampion świecznikowi pieknie pachnie pomarańczą i goździkami w domu! I świeta przez to jaby ciut bliżej.
OdpowiedzUsuńCałusy zasyłam moja kochana, pomarańczowo-goździkowo-piernikowa czarodziejko!:-))***
Oleńko wybacz! Ja znowu namieszałam, wszystko przez te moje słowotwórstwo i niechęć do angielskiego. Dijaj to ja mówię na DIY czyli instruktaż krok po kroku jak coś zrobić. Uczyłam się rosyjskiego, uczyłam sie niemieckiego, uczyłam się francuskiego, ale na angielski mnie nie posłali... i nawet jak coś zrozumiem, to i tak spolszczam wszystko jak się da... i wychodzą mi takie kwiatki jak z tym dijajem ;)
UsuńŚciskam Cię mocno, całuję siarczyście i proszę o wybaczenie, że namieszałam ! :))***
Hi, hi!:-)) A popatrz, że ja jedna tylko o tym "dijaju" napisałam. Czyli cała reszta jakoś bardziej kumata!
UsuńCałusy Zosieńko kochana!:-))***
Zaglądam i czytam i zawsze to co piszesz a zwłaszcza jak piszesz wywołuje uśmiech.
OdpowiedzUsuńDzisiejsze tilajty i Zosieńka nadziewająca pomarańczkę mielonymi goździkami doprowadziła mnie do łez :D
pozdrawiam Ciebie serdecznie Zosieńko :)
Mało brakowało a zakupiłabym te mielone przekonywana przez ekspedientkę o ich zaletach... jednak wyobraźnia na szczęście podsunęła mi wizję, w której jako ten Kopciuszek dziubię i wciskam mielone goździki w mikroskopijne otworki...;)) Jednak ta wyobraźnia od czasu do czasu się na coś przydaje ;)
UsuńŚciskam! :)
Rewelacyjny pomysł z pomarańczą :) Super!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam-Peninia art
Dzięki! Miło mi, że zaglądasz do mnie :))
UsuńPozdrawiam gorąco!
Świetne!!! Zosiu, jak mogę to podpowiem sposób, by się nie przewracała;) Wkładałam tak wydrążoną pomarańczę do doniczki którą owinęłam mchem;)
OdpowiedzUsuńBuziaczki:)
Jesteś genialna! Zawsze uważałam, że proste i skuteczne sposoby są najtrudniejsze do odkrycia :) Dzięki Tobie zaoszczędzę czas, jaki mitrężyłam w sklepie na wybieraniu pomarańczy, które się nie przewracają. Pomyśl jakie ostatnio zainteresowanie w sklepie wywołałam swoja osobą, sprawdzając każdą pomarańczę czy postawiona nie przewraca się... ;-D
UsuńBuźka! :))
Cieszę się Zosiu że mogłam Cię zainspirować:) A ze sklepem rozumiem, ja sprawdzam orzeszki ziemne czy są w takim kształcie w jakim potrzebuję hihi, ale do mnie już się przyzwyczaili;)
UsuńBuziaki:)
Przyzwyczaić ludzi do swoich dziwactw to recepta na spokojne życie ;))
UsuńNo proszszszszszszszsz.... a u Jaskółki sklep pełen całych goździków:):):) I mielonych zresztą też. Bardzo pomysłowa dekoracja. Skuszę się na wykonanie takiej:) Mam tylko pytanko- czy ta pomarańcza dotrwa w stanie nienaruszonym do świąt?
OdpowiedzUsuńJa się przyzwyczaiłam, że jak czegoś potrzebuje to nie ma... ;)
UsuńCzy dotrwa do świąt? Zawsze robiłam takie cóś bliżej świąt, teraz mnie poniosło wcześniej... Kilka dni na pewno, choć to pewnie zależy też od samej pomarańczy... U mnie teraz stoi już 3 dni i wygląda i pachnie ok :))
Mam pomarańczę! Mam goździki! Całe!!!
OdpowiedzUsuńI te okrągłe wkładziki świeczkowe też mam... nie 80 ale mam!
idę kroić i dziurkować, też chcę wąchać!
Buziaczki zostawiam
http://zkolowrotkiemwsrodzwierzat.blog.pl/
Krój, dziurkuj, nadziewaj i... wąchaj aż do upojenia!!! :))
UsuńBuziaczki posyłam!
[pmsł bardzo mi się podoba - ładnie to wygląda- buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńWygląda jak wygląda ale pachnie upajająco!:))
UsuńZnam to! Też robiłam swego czasu... Z tymi goździkami można sobie popuścć fantazji i powtykać je na kształt gwiazd, czy innych motywów. Można też powtykać direkt przy brzegu teelighta....
OdpowiedzUsuńOj, już mi to zapachniało.... :)
Pewnie, że można lepiej zaplanować, ale mnie się śpieszyło, bo obiad robiłam równolegle ;)) Na święta zrobię bardziej przemyślany :) Zapach jest fantastyczny i całkowicie naturalny! :)
Usuńrobię takie same , aromatyczne ozdoby. Nawet mój najmłodszy syn przypomniał mi niedawno, że może już pora.....ale Twoja pomarańczka prezentuje sie świetnie! Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńJak masz jeszcze inne pomysły na takie zapachowe ozdoby, to wrzuć na bloga, chętnie nauczę się czegoś nowego :))
UsuńU mnie zapach w pokoju wprost nieziemski! :))
Pozdrawiam gorąco! :))
Super pomysł muszę to zrobić.
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto, pachnie przewspaniale! :)
UsuńWspaniały świecznik Zosiu, dzięki za instrukcję, przyda się, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCałkowicie ekologiczny i w 100 % biodegradowalny! :))
UsuńPozdrawiam gorąco!
świecznik bardzo fajny,muszę sobie taki sprawić bom ciekawa zapachu :)
OdpowiedzUsuńDzięki Zosiu za pomysł :)
I mnie powaliła wizja nadziewania pomarańczy mielonymi goździkami:))) Ale jesteś genialna, dziś idę do sklepu po akcesoria, też chcę obłędny zapach w domu (choć, prawdę mówiąc, jeszcze chętniej bym tę pomarańczę zjadła...);)
OdpowiedzUsuńJedną kup do zjedzenia a drugą do pachnienia ;)))
UsuńSuper instrukcja, z której zamierzam skorzystać, piękny naturalny i pachnący świecznik!
OdpowiedzUsuńZero sztucznych aromatów, dla mnie alergika to bardzo ważne :))
UsuńŚwietny pomysł i jeszcze lepszy kursik:-)U nas ten problem,że owoce giną w tym roku w naszych brzuchach.I nawet zasady bhp zachowane-tylko te papierowe seretki jeszcze odsuń:-)
OdpowiedzUsuńAngielski troszkę rozumiem,ale jak mam mówić,to tak kalęczę ten język,że wolę milczeć:-)Twoja wersja spolszczania też jest dobra.
Pozdrawiam
lena
Serwetki były tylko do zdjęcia ; ))) Ja też coś tam rozumiem, ale wolę siedzieć cicho. toteż spolszczam wszystko co się da :))
UsuńPozdrawiam gorąco!
Na pewno pieknie pachnie taki świecznik:))
OdpowiedzUsuńZapach jest wprost obłędny!! :)))
UsuńSuper pomysł.Ale musiało u Ciebie pachnieć....:)
OdpowiedzUsuńI jeszcze pachnie :)))
UsuńMmmmm, czuje ten zapach . Fajny pomysl Zosiu:) Dobrze, ze ten pomaranczowy produkt, juz ogolenie dostepny jest. Pamieta sie czasy, gdy przed Swietami:rzucali;)
OdpowiedzUsuńI dlatego, że przed świętami rzucali, do dziś kojarzą mi się ze świętami ;))) odruch Pawłowa ;)))
UsuńŁooo i faktycznie pachnie tak ładnie ? :) Musze spróbować koniecznie! Dzięki! :)
OdpowiedzUsuńPachnie! Nawet mój Ślubny z "drewnianym" nosem stwierdził, że czuje:)))
Usuńu mnie też zapachniało ... dziękuję Zosieńko!
OdpowiedzUsuńCieszę się... :))))
UsuńJa właśnie o takiej goździkowej pomarańczy jako dekoracji świątecznej myślałam, żeby zrobić taką w tym roku. Twoja bardzo fajnie się prezentuje :) Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńRobiona na chybcika przy pichceniu obiadu... trza by się lepiej przyłożyć :)Pozdrawiam gorąco!
Usuń