sobota, 24 kwietnia 2021

Ogrodowe rozterki czyli nie chcem ale muszem...

  Serdeczne dzięki z całego serca za słowa zagrzewające do działania!  I śpieszę wyjaśnić,  że moje zniechęcenie nie ma źródła w sytuacji,  która towarzyszy nam od ponad roku. Prawda jest taka, że jestem typem pustelniczym z natury,  mieszkającym na odludziu i  raz lepiej,  raz gorzej,  ale jakoś w dzisiejszej rzeczywistości funkcjonuję.  

Dobija mnie fakt, że znów muszę się cofnąć.  Nie chcę,  ale muszę... Wiele lat temu co wiosna kupowałam sadzonki kwiatów i warzyw u fantastycznego ogrodnika-pasjonaty. Człowiek swoje lata już miał a i zdrowie mu nie dopisywało.  Co roku kiedy kupowałam u niego kolejne rośliny,  słyszałam że to już ostatni rok, że w przyszłym nic nie będzie siał... a potem mijał rok i kupowałam u niego kolejne sadzonki.  Któregoś roku zobaczyłam, że Ogrodnik porusza się o kulach. Spojrzeliśmy sobie w oczy... na usta cisnęło mi się pytanie  -  dlaczego?  Chyba wyczytał je z mojego spojrzenia. 

-  Co dzień pytam się  -  Boże jeśli zabrałeś siły, to po co zostawiłeś chęci?! - rzucił do mnie i nie do mnie. 

Usłyszawszy to westchnęłam głęboko.  Zrozumiałam cały jego ból,  nie tylko ten fizyczny,  który choć dotkliwy nie był wcale najgorszy.  

Teraz ja mierzę się z nadmiarem chęci i drastycznie malejącym zasobem sił i zdrowia.  Wspominałam Wam jesienią,  że likwiduję ogród.  Trawa posiana,  na kawałku agrowłókniny posadzone truskawki i maleńki kawalątek na kwiatki.  Kiedy jesienią przyroda zamierała łatwo było podjąć taką decyzję,  ale wiosną kiedy wszystko budzi się do życia... Żal jakiś okrutny ściska mnie za serce! Wiem,  że to właściwa decyzja... że mój kręgosłup jest wiosną w gorszym stanie niż jesienią... że nie ma innego wyjścia... że powinnam,  nie!  że muszę zrezygnować nawet z tego kawalątka na kwiatki... ale tak bardzo mi ciężko! Całe życie się cofam,  wciąż z czegoś rezygnuję,  ustępuję.  Patrzę na prozaiczny  "łysy" trawnik i widzę swoją klęskę...

Takie oto rozterki targają Zosieńkową duszą.  Zacisnę zęby  ( hand made by protetyk) i dam radę.  Będę haftować,  szydełkować, szyć patchworki i zapomnę w końcu o ogrodzie.  Przyzwyczaję się do trawnika i truskawek na agrowłókninie  -  bo muszę!  Bo życie to ciągłe ustępstwa i rezygnacje,  i kolejny raz na przekór wszystkiemu dam radę... bo przegrana bitwa to często wygrana wojna! Życie jest największą wartością nawet gdy nie wszystko idzie po naszej myśli. 

Dziękuję Wam za odwiedziny i komentarze :) będą szydełkowce i patchworki a co jakiś czas pewnie jakieś gadulce  ;)

Narka!

P. S. Dziś maleńka szydełkowa serwetka z konwaliami. Zrobię sobie ogród na szydełku  ;) A co! Kto biednemu zabroni?! ;)))







10 komentarzy:

  1. Oj Zosieńko .Taki czas powoli przychodzi na wszystkich.U mnie warzywnik i kwiaty ale chyba nic przy nich nie zrobię.Bedzie tyle ile ślubny zrobi a co będzie w przyszłym roku to nie wiem.Z drugiej strony dobrze mieć działkę bo trzeba 4 litery dźwigać i pójść na ta działkę chociażby po maliny, jeżyny itp.Rozumiem Cię.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie... niby czlowiek wie, że taki czas nadchodzi, ale pogodzić się z tym nie łatwo. Co zrobić, przyjdzie przywyknąć...
      Zdrowia życzę i pozdrawiam gorąco!

      Usuń
  2. Tak rozumiem Twój smutek, bo ten kto tego doświadcza utożsamia się z tym, o czym piszesz. Ale dobrze, ze jeszcze jestesmy na tym etapie że udaje nam się choć na jakiś czas zaakceptować sytuację.. Potem znowu to wróci, a my będziemy ciągle siebie przekonywać, ze tak musi być. Same sobie musimy dawać siłę. Twórz swój ogródek szydełkiem. Jest równie piękny. Tak w ogóle to jesteśmy szczęściary, że mam drugi, własny świat. Trochę Zosieńko rozgryzłaś mojego pieska, bo to Eurasier. Zerknij co to takiego. Buziaki i tak ogromnie się cieszę, że znowu jesteś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam Eurasiery :)) ale tak rzadko jeszcze u nas spotykany,więc założyłam, że to nie ta rasa. Jeśli dobrze pamiętam powstała ze skrzyżowania chow-chow i szpiców z dolewką krwi psów północy i tu pamięć mnie zawodzi czy to były alaskany czy samoyedy :) To piękne rodzinne psy o zrównoważonym charakterze. Myślę, że będziecie mieć z niego pociechę :)
      Trafiłaś w dziesiątkę! Ten drugi, własny świat pomaga przetrwać trudy i znoje codzienności! Jak widać w życiu ważne jest by wszystkiego nie stawiać na jednego konia ;)
      Radość ogromną Twój komentarz mi sprawił, ściskam Cię mocno i buziaki zasyłam! :)

      Usuń
  3. Wiosenne, małe serwetki ślicznie Ci wychodzą. Rozumiem Cię w pełni Zosiu. Patrząc na swój ogród, przypominają mi się ulubione kwitnące frezje oraz szpaler róż przed domem i jest mi przykro, że to zmarniało, więc koncentruję się na skrzynkach balkonowych. Uważam jednak, że nie cofasz się, tylko zmieniasz priorytety. Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, po prostu zmieniam priorytety ;))
      Podobnie jak Tobie, żal mi tego co zmarniało. Ślubny ustawił mi pięć dużych donic, żebym mogła mieć trochę kwiatków bez hakania i plewienia. Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma ;))
      Pozdrówko!

      Usuń
  4. Całe nasze życie musimy z czegoś rezygnować , na rzecz czegoś innego. Natura nie znosi , szczególnie u kreatywnych osób, pustki, więc wiem, że niedługo rozkwitną inne Twoje pasje zgodne ze zdrowiem i siłami.
    Ja też powoli ograniczam swoją ogródkową aktywność. W tym roku ściółkuję,ile się da tekturą, żeby nie użerać się z niechcianymi roślinami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację :) kiedy jedne drzwi się zamykają to inne się otwierają!
      Faktycznie nie umiem bezczynnie siedzieć i patrzeć na dziedziniec. Zawsze pozostaje zieleniec na parapetach ;)
      Tak to czasem jest, że coś nas przerasta...
      Pozdrawiam gorąco!

      Usuń
  5. Dobrze mieć pasję, bo ona pozwala przetrwać trudne chwile. A może choć doniczkowe kwiaty ożywią trawnik i rozweselą? Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Ech skąd ja to znam, nadmiar chęci, planów... a realia są, jaki są. Jak to mówią "c'est la vie" i idziem dalej. A pasje bardzo w tym pomagają!

    OdpowiedzUsuń